Polska seria książek dla dzieci, którą zawsze i w każdej okładce biorę po prostu w ciemno to „Basia”, autorstwa Zofii Staneckiej i Marianny Oklejak. Jej autentyczność, „normalność” i świetny, lekki humor opisuje chyba już niemal każdą możliwą sytuację/ problem z życia przeciętnego przedszkolaka (i jego rodziny). Swobodnie możemy więc buszować po serii, szukając tematu, który akurat teraz chcemy przybliżyć naszym milusińskim. Nowe rodzeństwo, pierwszy dzień w przedszkolu, wizyta na basenie, alergia… a teraz przyszedł czas na chorowanie. Temat w obecnym czasie bardzo aktualny i myślę, że wart bliższego omówienia na spokojnie razem z dzieckiem.
W najnowszej książce o Basi „Basia i chorowanie”, całą rodzinę atakuje jakiś paskudny wirus. Zaczyna się od taty, szybko przechodzi jednak na pozostałych członków rodziny, najmocniej atakując niestety Basię. Dziewczynka nie może jeść, nie jest w stanie pić, nie ma siły na nic, ostatecznie musi więc trafić do szpitala. Rodzice, z powodu swojej choroby, nie mogli odwiedzać jej i wspierać w nowym miejscu, w którym się znalazła (sytuacja rodem ze świata a’la covid 😊), a na dodatek sąsiadka z łóżka obok straszy ją, że Basia zostanie tu już na zawsze.
Mimo niewesołej sytuacji opisanej w tej książce, autorka w jak zawsze fajny, przyjazny sposób oswaja dzieciaki z trudnościami związanymi z nagłą chorobą, niemocą, nowym miejscem, oddzieleniem od rodziców. A przy okazji uczy nowych słówek, takich jak kroplówka, elektrolity czy odwodnienie 😊
Dla tych, dla których jedna opowieść o Basi to jednak zdecydowanie za mało, Harper Collins Polska proponuje swoją drugą nowość, będącą już całym zbiorem opowiadań. Ich oryginalność i ciekawość polega na przedstawianiu świata Basi z perspektywy jej ulubionej maskotki – Miśka Zdziśka. Prócz nietypowego narratora, oryginalne jest tu również rozpoczynanie każdego rozdziału od wiersza. Opowiadane przez misia historie podzielone są na cztery różne kategorie tematyczne (W domu z przyjaciółmi, W domu z rodziną, Nocą, W szeroki świat), co bardzo spodobało się mojej córce, dając jej dodatkową frajdę w samodzielnym wyborze tematyki, a potem konkretnego tytułu do przeczytania na dziś. Oczywiście, jak to zwykle bywa w przypadku zbiorów opowiadań o Basi, na jednej historii nigdy się nie kończy, także tutaj ostrzegam rodziców – w przypadku tej lektury, niestety jest duże prawdopodobieństwo permanentnego zdzierania sobie gardła.
Książka jest bardzo różnorodna, ulubione zabawki Basi mają i przeżywają tu swoje własne przygody, ich właścicielka i jej rodzina jest tu więc tylko jakby tłem, pojawiającym się na chwilę gościem. Dużo humoru i lekki język opowieści, który jest tu również wyraźnie dostrzegalny, nie dawał mi tu jednak takiej frajdy z czytania, jak przy zwykłych opowieściach, w których bohaterką była Basia, jej rówieśnicy i jej rodzina.
Niemniej jednak z pełną odpowiedzialnością polecam oba, nowe tytuły z serii Basia. I oby jak najwięcej przedszkolaków mogło cieszyć się tymi historiami na przykład na święta 😊