Ludzki umysł to najbardziej niesamowity organ naszego ciała. Komputer doskonały z nieograniczonymi możliwościami . Niestety nie dane nam jest poznać wszystkie jego możliwości. Nasza wiedza jest ograniczona a zdolności policzone. Co by się stało, gdyby każdy nagle mógł przeistoczyć się w geniusza i to w każdej dziedzinie. W świecie, w którym informacja jest cenniejsza od diamentów, wiedza stałaby się bezcenna. Za wiedzę i środek, który pozwoliłby ją pogłębić można by było zabić. I to nie raz.
Geniusz Grahama Mastertona to opowieść o granicach, które nie powinny zostać przekroczone. Czy nauka może bezkarnie łamać każde tabu i każdą zasadę ? Czy gdy w grę wchodzi ludzkie życie można eksperymentować w imię jakichkolwiek przesłanek ? Pod koniec II wojny światowej zostaje uprowadzony słynny amerykański naukowiec. Jego prześladowcy zmuszają go do prowadzenia badań, które powinny zostać w odpowiednim momencie przerwane. Schyłek wyniszczającej wojny ma usprawiedliwić moralnie wątpliwe działania. Po ponad 50 latach od zakończenia II wojny światowej Micky – niedoszły muzyk rockowy – w przypływie heroizmu zapobiega porwaniu starszego mężczyzny, który okazuje się być geniuszem. Znajomość z tajemniczym naukowcem przemienia życie Micky’ ego w pasmo niekończących się ucieczek i pościgów. Jest wiele osób, które chciałby poznać sekret jego nowego znajomego. Pytanie tylko czy ta tajemnica powinna ujrzeć światło dzienne.
Książka Mastertona to zgrabna opowieść z pogranicza thriller’a, fantastyki naukowej i powieści detektywistycznej. Mamy tajemniczego naukowca, prywatnego detektywa, wszechpotężną korporację, wyścig o fotel prezydencki, piękną kobietę … Czytając Geniusza odniosłam wrażenie jakby autor napisał książkę, której odbiorcą ma być widz a nie czytelnik. Oto mamy gotowy scenariusz hoolywodzkiej produkcji. Nie mniej kilka myśli w niej zawartych jest godnych przemyślenia. Dla fanów gatunku.
Graham Masterton, Geniusz, Wydawnictwo Replika, 2012
Recenzja: Aleksandra Karwala