Katarzyna jest matką dwóch dorosłych córek Julii i Mony. Sama niedawno została wdową i intensywnie poszukuje prawdziwej miłości. Spotkania, randki i wizyty w agencjach matrymonialnych zdają się być zupełną stratą czasu… Im częściej o tym myśli i im usilniej poszukuje, tym większe rozczarowanie przynoszą jej kolejni mężczyźni.
Julia starsza córka Katarzyny od pięciu lat jest mężatką. Skromna, spokojna, poukładana. Jej małżeństwo na pierwszy rzut oka jest normalne. Jednak tylko ona i Damian wiedzą jak jest naprawdę i dlaczego. On całymi dniami poświęca się pracy weterynarza. Ona zamyka się w sobie, określając siebie mianem „pustej skorupy”… Co jest między nimi nie tak? Czy to małżeństwo da się uratować?
Mona, a właściwie Monika, młodsza siostra Julii, jest jej zupełnym przeciwieństwem. Zagorzała przeciwniczka stałych związków, małych potworów w pieluchach czepiających się nóg i nudy… Nikt już nie jest w stanie nadążyć za częstymi i niespodziewanymi zmianami partnerów. Mona ma w sobie coś jeszcze… niezwykłą umiejętność przeczuwania zagrożenia.
Pięćdziesiąte urodziny Katarzyny, przepowiednia wróżki Eleonory i wypadek samochodowy Damiana wywracają losy tej rodziny do góry nogami. Jednak tak jak rzekła Eleonora: niespodziewane kłopoty mogą wyjść im na dobre, jeśli tylko trochę pomogą losowi… Pozycja niezwykle ciekawa i bardzo wciągająca. Opowieść o bliskich sobie ludziach, którzy nie potrafią ze sobą szczerze rozmawiać. O miłości, która więdnie i niszczy kochających się ludzi, przez bezpodstawne poczucie winy… O miłości, której nie warto ukrywać, bo kiedyś może być za późno, by powiedzieć „kocham” , „przepraszam”, „wybaczam”. Życie jest zbyt krótkie by tracić je na kłótnie, nieporozumienia i milczenie.
Może trochę zbyt ckliwe zakończenie, kilka irracjonalnych, magicznych wątków, które mogą sugerować, że książka jest mało poważna. Nic bardziej mylnego. Uniwersalne prawdy życiowe opowiedziane w chwilami zabawny, a momentami zupełnie poważny sposób, doprawione odrobiną magii… Jedna z lepszych pozycji, które ostatnio czytałam. Polecam wszystkim, którzy w chaosie codziennych wydarzeń, w natłoku pracy i obowiązków zapominają o tym, co jest w życiu najważniejsze, odstawiając na dalszy plan najbliższych. Gwarantuję, że tym razem odstawicie w kąt pracę i obowiązki, by jeszcze tego samego dnia odwrócić ostatnią stronę z uczuciem wewnętrznej przemiany…
Marzena Rogozik
„Czwarty kąt trójkąta”
Ewa Siarkiewicz
Prószyński i S-ka
Warszawa 2012