Kiedy biorę do ręki książkowy debiut zawsze towarzyszy mi uczucie podniecenia i ciekawości. Czy autor sprosta wymaganiom? Czy tekst zaciekawi? Jakie tematy będą motywem przewodnim? – te i inne pytania zajmowały moją głowę, gdy zabierałam się do czytania „Wady wymowy” Agaty Proczyńskiej. Zbiór opowiadań, którego motywem przewodnim są skomplikowane i raczej nieszczęśliwe związki damsko-męskie oraz pomysłowe, językowe eksperymenty, przeczytałam w błyskawicznym tempie, motywowana ciekawością – czym w kolejnym opowiadaniu zostanę zaskoczona?
Wśród 29 opowiadań znajdziemy monologi, przypowieści, fragment tekstu dramatycznego, list, przytoczone dialogi i rozmowę na czacie internetowym. Na pewno nie można się nudzić czytając Proczyńską. Ona wie, jak stymulować zainteresowanie czytelnika. Potrafi zaszokować, zadziwić, zarówno pikantnym językiem, jaki i odważnymi opisami najeżonymi erotyką i podwórkową łaciną. Autorka bawi się językiem, konwencją, tematem, a tym samym igra z czytelnikiem, który na próżno będzie próbował wniknąć w głębszy sens zbioru intrygujących opowiadań. Wnioski płynące z lektury są jednoznaczne: ludzie, szczególnie w kontaktach damsko-męskich są zupełnie bezradni – nie potrafią wyrazić siebie, swych uczuć, ranią się , traktują przedmiotowo a finał miłosnych uniesień to rozczarowanie i ból.
Po lekturze debiutu jestem bardzo ciekawa następnej książki. Mam nadzieję, że autorka pokaże swą prozę jeszcze w innej odsłonie. Warsztat pisarski, zmysł obserwowania, umiejętność odwzorowania rzeczywistości, poczucie humoru, ironiczne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość Proczyńska ma na wysokim poziomie. Oby w kolejnej książce oprócz zabawy słowem i z czytelnikiem, postanowiła przekazać coś więcej.
Ja lubię cycki. Ja kocham cycki! Prawdopodobnie wszystkie. Twoje, jej, jego, mojej matki, mojego ojca. Kochan Cycki! Wszystkie! Ale kiedy jestem z jedną kobietą, to jej cycki podobają mi się najbardziej. Choćby ich prawie nie było, to mnie się one właśnie podobają najbardziej, bo to jest miłość, tak kocha mężczyzna. (fr. opowiadania „X,Y,Z”).
Dwa miesiące temu rozstałam się z chłopakiem. Byliśmy razem pięć lat, trzy miesiące i dwanaście dni, gdzieś tak od około południa. W tym czasie on wyjechał tylko raz sam (do rodziców), ale często dzwonił i mówił, że jest mi wierny. Na początku było nam cudownie – motylki w brzuchu i środy z Orange. Jednak już pod koniec, gdzieś po roku, coś się zaczęło między nami psuć i w końcu nasze drogi rozeszły się tak, że teraz jak się widzimy na ulicy, to przechodzimy na drugą stronę. (fr. opowiadania „Kółko i krzyżyk”).
Ja ci teraz wypomnę każdy nasz przypadek, ja, biernik – kogo, co i dlaczego nie ciebie, mój ty dopełniaczu – kogo, czego; ja ci teraz wypomnę ciebie i mnie – to jest nas – gdy nas już nie ma, bo nas to przeszła akcja, sobie siebie amputacja, choć było nam razem dobrze, nawet lepiej, gdyby się uprzeć, przeć i trzeć jak tylko ty potrafisz. (fr. opowiadania „Pomiętnik”).
Agata Proczyńska „Wada wymowy”
Prószyński i S-ka
Recenzowała Magdalena Es