Nieraz trudne sytuacje życiowe sprawiają, że uginamy się pod ich ciężarem. Rozpacz, smutek, żal, które im towarzyszą oblepiają nas swoimi mackami i wślizgując się pod skórę, wypełniają nas coraz większym chłodem, gasząc po kolei i konsekwentnie wszystkie pojawiające się oznaki ciepła oraz radości. Czytając książkę Marcii Willett „Godzina dzieci” poznałam postaci, które wiedziały co znaczy dygotać z zimna pomimo, że słońce jest w zenicie.
Trzy siostry będące blisko kresu życia, spotykają się w Ottercombe, domu położonym nad morzem, w którym spędziły swoje dzieciństwo. W tym wyjątkowym czasie i miejscu, ożywają wspomnienia, a także tajemnice, które przeplatają się z codziennymi i aktualnymi troskami. Autorka z ogromnym wyczuciem prowadzi nas ścieżkami, które przemierzyły w swoim życiu główne bohaterki. W sposobie, w jaki opisuje wydarzenia i osoby, jest prośba o zrozumienie, nie ocenę. Próbując pojąć przyczyny oraz uświadomić sobie konsekwencje ich czynów i wyborów, chcąc nie chcąc, sami mierzymy się z sytuacjami, które były udziałem tych dojrzałych już kobiet.
Ta niełatwa podróż przez usiane trudami życie innych ludzi jest nie lada wyzwaniem. Podejmujemy się go, ponieważ Autorka nie postawiła nas jedynie w obliczu samych nieszczęść i dramatycznych wyborów. Na kartach książki spotykamy się z opisami bujnej nadmorskiej przyrody i cudownych krajobrazów, które podnoszą nas na duchu, przynosząc jednocześnie radość i spokój. Wraz z Miną spacerujemy brzegiem morza, którego ogrom sprawia, że problemy wracają do swoich rzeczywistych rozmiarów, a my widzimy je od razu wyraźniej. Oprócz antypatycznych postaci, poznajemy bliskich i przyjaciół trzech sióstr, którzy swoją miłością, przyjaźnią oraz życzliwością, pomagają przetrwać burze i zawieruchy, stając się stałymi punktami oparcia, jak i odniesienia. Ta jasna strona życia sprawia, że jesteśmy skłonni przyjrzeć się temu, co w bohaterach „Godziny dzieci” oraz ich losach trudne, ciemne, wstydliwe, pełne cierpienia. Ludzie często odwracają wzrok od tego oblicza życia, bojąc się tego, co zobaczą w sobie, spoglądając na nieszczęście innych. Autorka wykazała się niezwyczajnym talentem, sprawiając, że znajdujemy w sobie odwagę, by patrzeć, przeżywać, starać się zrozumieć.
Książka Marcii Willett to mądra i pełna ciepła opowieść, której z pewnością warto poświęcić czas. Śledząc losy Nest, Miny oraz Georgie, mamy szansę przejrzeć się w ich życiu i skorzystać z doświadczeń sióstr, by móc rozwiązać trapiące nas kłopoty, rozwiać wątpliwości czy spojrzeć na konkretny problem z innej perspektywy.
Polecam tę książkę każdemu, komu na co dzień brakuje harmonii między tym, co smutne, a tym, co radosne, pomiędzy chłodem i ciepłem, trudem a lekkością życia. W „Godzinie dzieci” odnajdziecie tę równowagę, dzięki której możemy iść przez życie pewniejszym krokiem.
Marcia Willett „Godzina dzieci”
Wydawnictwo Replika
Recenzowała Agnieszka Sobala