Śmiertelnego cyklu ciąg dalszy. Po „Wyrachowaniu…” przyszedł czas na „Niewdzięczność”. Tym razem inteligentna porucznik Eve Dallas musi zmierzyć się z mordercą, który nie tylko rozsmakował się w zabijaniu, ale znalazł w tym sposób na życie.
Giną Barbara i Carl Reinhold – małżeństwo spokojnych pięćdziesięcio- kilkulatków. Mimo, że wielu nie może w to uwierzyć Eve już wie, że mordercą jest ich jedyny syn – Jerry. Bezwzględnie posiekał nożem matkę i zatłukł na śmierć swojego ojca. Kijem bejsbolowym. Jaki był powód? Tytułowa niewdzięczność.
Rodzice spełniali wszystkie zachcianki jedynaka. Finansowali studia, które przerwał, bo nie miał na nie ochoty. Dawali dach nad głową, choć nie garnął się do żadnej pracy. Każda praca była dla niego niewystarczająco dobra. Było go stać na więcej. Żadne zajęcie nie było godne, żadna kobieta odpowiednia. Jerry zasługiwał na więcej, lepiej, drożej.
Nie mógł znaleźć pomysłu na siebie. Zajęcia, które by go emocjonowało, satysfakcjonowało i pochłaniało do reszty. Aż do dnia, w którym wbił nóż w ciało swojej matki po raz pierwszy. Wtedy już wiedział, co chce robić w życiu. Brać je garściami i zabierać je tym, którzy będą mu chcieli przeszkodzić w urzeczywistnianiu swoich marzeń… Porucznik Dallas i zawsze pomocna Peabody muszą dopaść złoczyńcę zanim dopadnie swoją kolejną ofiarę.
O stylu Nory Roberts pisać wiele nie trzeba. Broni się sam milionami sprzedanych egzemplarzy. I choć „Niewdzięczność i śmierć” to kolejna z idących w setki powieści to nie jest ani odrobinę grosza od poprzednich. To chyba jeden z rzadkich wyjątków gdzie ilość przekłada się na jakość. Polecam!
Marzena Rogozik
„Niewdzięczność i śmierć”
Nora Roberts
/J.D. Robb/
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2014