Tak właśnie powinny wyglądać wszystkie kinowe adaptacje wielkich dramatów. Tym bardziej, jeśli mowa o ekranizacji jednej z najbardziej klasycznych sztuk w dziejach historii, jaką bez wątpienia jest Makbet Williama Szekspira.
Justin Kurzel stworzył film zachwycający pięknem scenerii, dramaturgią, przemyślaną akcją, w której napięcie dozowane jest widzowi nieprzerwanie aż do sceny finałowej. Niebanalne ukazanie charakterów postaci to zasługa perfekcyjnej gry aktorskiej zaangażowanych w stworzenie spektaklu artystów. Główne role przypadły bowiem Michaelowi Fassbenderowi i Marion Cotillard.
Makbet to opowieść o władzy, o jej pragnieniu oraz o tym, do czego zdolny jest posunąć się człowiek, by ją uzyskać. Zgodnie z pierwowzorem, rozwój wydarzeń zapoczątkowany jest przepowiednią, determinującą zachowanie głównego bohatera, dążącego do jej spełnienia.
Seans w krakowskim Kinie Kijów odbył się w najmniejszej sali, co nadało spektaklowi wyjątkowego, kameralnego charakteru. Dodatkowo, odniosłam wrażenie bycia uczestnikiem ekskluzywnego pokazu, przeznaczonego dla wyjątkowej publiczności.
Mam nadzieję, że ta ekranizacja wyświetlana będzie również w szkołach przy okazji omawiania dzieł Szekspira. Być może opowieść przedstawiona w ten sposób, w końcu w łatwy sposób dotrze do młodego ucznia.
Makbet Justina Kurzela to mój tegoroczny faworyt do miana najlepszego filmu w końcoworocznych podsumowaniach. Kto jeszcze nie widział, niech nie waha się kupić biletu do kina.
Autor: Karolina Mrowiec
Makbet, Kino Kijów – Kraków