Jeśli lubicie przemyślane, krótkie opowieści, skutecznie zmuszające do otwierania naszej wyobraźni i narzucające czytelnikowi spore tempo, a nie przeraża Was odrobina antyklerykalizmu oraz ogrom magii i humoru, historia kapłana- ateisty, który ma szanse stać się bogiem, jest dla Was idealną propozycją na dobrze spędzony wieczór.
Na samym wstępie warto podkreślić, że powieść pióra Dominika Wiecha „Historia nieznana na Archipelagu” to opowieść z gatunku fantasy, łącząca w swej fabule wiele interesujących, jednak dość nierzeczywistych nam światów ludzi, krasnoludów, elfów, wampirów, skalnych zwierząt, czy orków. Informacja wydaje się być o tyle istotna, że dość lakoniczny opis książki może ukierunkować wyobrażenia czytelników na zupełnie inne tory oczekiwań. I choć tak – jest to książka podróżnicza, i faktycznie – jej główną osią jest religia, cała opowieść zaskakuje naszą wyobraźnię różnorodnością krain, stworzeń, wydarzeń i zupełnie odmiennych wersji dziejów świata, w którym przyszło dziś żyć bezimiennemu bohaterowi przedstawionej historii.
Głównego bohatera poznajemy w zacofanej, rolniczej osadzie wyznawców boga Re, w momencie „wyświęcenia” go na kapłana, po jego długiej edukacji w Seminarium Światła, w którym to skutecznie odarto wiarę i przesądy jego ludu z sacrum, traktując kapłaństwo jedynie jako sposób na życie i dobrą społeczną pozycję. Zgodnie z tradycją wyświęcony przez Re wybraniec ma udać się na pielgrzymkę na Zachód. Znikoma wiedza na temat podstawowych praw rządzących światem, ujawnia się również w braku świadomości istnienia innego lądu i innego życia niż to na Archipelagu, podróż na Zachód traktowana jest więc raczej jako wyprawa po śmierć. Kapłan, wraz ze swoją nieoficjalną kochanką i znanym na Archipelagu złodziejem udaje się w tajemniczą podróż w nieznane. Na szczęście dla czytelnika (a może i przede wszystkim dla nich samych) przygoda, mająca skończyć się śmiercią głodową, okazuje się być dopiero początkiem porywających przygód w fantastyczne krainy.
Od tej pory już nic dla czytelnika nie jest oczywiste i przewidywalne, nie wiadomo które stworzenia są przyjaciółmi, a które wrogami i czyja historia dotycząca dziejów świata i roli jaką spełniać ma w niej nasz bohater jest słuszna i prawdziwa. Mimo niezwykle barwnie przedstawionych światów tak zwanych „nierealnych”, w książce poruszono bardzo rzeczywiste tematy naszego życia codziennego. Opowieść, na przykładzie wydarzeń spotykających jej głównego bohatera, bardzo obrazowo ukazuje czytelnikowi między innymi ludzkie godzenie się ze śmiercią najbliższych, trudności w poszukiwaniu własnego przeznaczenia, rolę propagandy i intryg w kształtowaniu naszych poglądów i poczynań (chyba najmocniej rozwinięty wątek), czy prosty choć zwykle dość nieuświadamiany fakt, że każdy, nawet pospolity, bezimienny kapłan z odległej, zacofanej wioski może być kimś wyjątkowym, posiadać głęboko ukryte dary i mieć niebagatelną misję do spełnienia na tym świecie.
Choć osobiście nie jestem miłośnikiem opowieści typu fantasy, a zamiast magii i krasnoludków wolę historie bardziej życiowe, książkę Dominika Wiecha przeczytałam z ogromną ciekawością. Niesamowity, rozluźniający humor, jaki wpleciony jest w dialogi bohaterów, zamazał nawet moją niechęć do nieco zbyt rozległych w treści i obfitujących w całe rzesze trudnych do zapamiętania imion, opisów dawnych walk i dziejów świata, przypominających mi nieco opisy rodowodów z Pisma Świętego (celowy zabieg?).
Fantastyczne krainy, niesamowite tempo wydarzeń i zwrotów akcji, okraszone szczerym humorem i bujną wyobraźnią autora, przynosi czytelnikowi niezwykle barwne powody do wtopienia się w losy głównego bohatera i szybkiego prześledzenia jego poczynań od przysłowiowej „deski do deski”.
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Autor: Dominik Wiech
Tytuł: Historia nieznana na Archipelagu
Premiera: 2 sierpień 2017
Wydawnictwo: Ridero