W XXI wieku nikogo nie dziwią skandale, medialne afery z Kościołem w tle lub bulwarowe historie, którymi interesują się wszystkie media. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że ponad 150 lat temu sam Kraków miał do czynienia z szokującym skandalem w pewnym zakonie, a informacje na jego temat nie schodziły z pierwszych stron ówczesnych gazet. Zapomnianą historię odkurzyła Natalia Budzyńska w swojej książce „Ja nie mam duszy. Sprawa Barbary Ubryk, uwięzionej zakonnicy, której historią żyła cała Polska”.
Mamy rok 1869, kiedy to policjanci odkrywają w krakowskim klasztorze Karmelitanek Bosych przerażającą tajemnicę. W zamurowanej, zimnej, powalanej odchodami celi odnajdują bowiem nagą, wychudzoną kobietę. To Barbara Ubryk, zakonnica, którą współsiostry przetrzymywały przez 20 lat w spartańskich warunkach ze względu na jej postępującą chorobę psychiczną. Uwolnienie „zakładniczki” wywołuje niemały skandal oraz otwiera szeroką dyskusję na temat miejsca kościoła i sensu istnienia zakonów, a także podsyca antyklerykalne nastroje. Niesamowita historia przetrzymywanej zakonnicy odbija się echem w Europie i na świecie. Dyskutować o niej będzie Wiedeń, Paryż i Nowy Jork. Dlaczego spędziła tyle lat w takich warunkach? Czy winni tego przestępstwa zostali ukarani? Co tak naprawdę dolegało Barbarze Ubryk? Jakie były jej dalsze losy? Na te pytania znajdziemy odpowiedzi w lekturze.
Autorka w rzeczowy sposób przeprowadza nas przez wszystkie etapy historii Barbary Ubryk. Jesteśmy świadkiem uwolnienia z celi, towarzyszymy jej podczas rekonwalescencji na oddziale psychiatrycznym w szpitalu Św. Ducha, śledzimy przebieg oraz werdykt procesu zakonnic odpowiedzialnych za te wydarzenia oraz dowiadujemy się, co się działo z przetrzymaną aż do chwili śmierci. Natalia Budzyńska w ciekawy sposób stara się pozbierać strzępki informacji, które mogłyby złożyć się na pełną historię Barbary Ubryk. Historię, ze względu na atmosferę skandalu i sensacji, wielokrotnie koloryzowaną i poprzez szczątkowy nieraz materiał dokumentacyjny, miejscami niekompletną. Autorka, pomimo niewielu informacji na temat uwięzionej, starała się nakreślić pełnokrwistą postać kobiety dręczonej niezdiagnozowaną chorobą psychiczną oraz niefortunnym dla niej splotem wydarzeń. Przedstawiła fakty dotyczące środowiska, z którego się wywodziła, dzieciństwa i młodości oraz motywów wstąpienia do zakonu. Z lektury dowiadujemy się także wiele o rygorystycznej regule zakonu sióstr Karmelitanek Bosych, ich codziennej, restrykcyjnej rutynie oraz zależności decyzyjnej od władz Watykanu, czynnikach, które wpłynęły na stan i losy pokrzywdzonej. Jednak to, co czyni tę lekturę interesującą, jest przybliżenie przez autorkę czasów rodzącej się psychiatrii w kontekście choroby bohaterki. To lata, w których osoba z problemami psychicznymi dopiero zaczyna być traktowana jak jednostka chora, kiedy, dla porównania, kilka lat wcześniej nie odróżnia się jej od przestępców i więźniów. To czasy, w których nie wiadomo jeszcze czym jest schizofrenia i jak ją leczyć, a lekarze wielokrotnie błądzą po omacku w świecie urojeń swoich pacjentów. Kolejną zaletą lektury jest bezstronne przedstawienie faktów oraz brak stygmatyzacji winą chociażby sióstr zakonnych, lekarzy czy innych osób, które przyczyniły się do nieszczęścia Barbary Ubryk. Biorąc pod uwagę realia, stan ówczesnej medycyny, zasady panujące w klasztorze bardzo trudno jest ocenić jednoznacznie wszystkich uwikłanych w sprawę z perspektywy współczesnego odbiorcy.
Barbara Ubryk zmarła w zakładzie dla obłąkanych po 20 latach od słynnego uwolnienia. W momencie jej śmierci po nagłych płomieniach skandalu, które wywołała ta historia nie było już nawet cienia śladu. Chora odeszła w kompletnym zapomnieniu, a jedną wzmianką o jej śmierci była krótka notatka w miejscowej prasie. Na szczęście obecnie psychiatria jest już w zupełnie innym miejscu. Na tyle, że moglibyśmy uwierzyć, że gdyby historia ta miała miejsce dzisiaj, zakonnicy można by udzielić fachowej i skutecznej pomocy. Jedyne, co się nie zmienia niezależnie od czasów, to ulotność pamięci i ludzkiego zainteresowania. Gdy minie podsycany przez media skandal, zostaje jedynie człowiek. I jego samotna dusza, skazana na przeżywanie codziennie od nowa swojego wielkiego cierpienia.
Autor recenzji: Patrycja Kowalska
Tytuł: „Ja nie mam duszy. Sprawa Barbary Ubryk, uwiezionej zakonnicy, której historią żyła cała Polska”
Autor: Natalia Budzyńska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Rok i miejsce wydania: Kraków 2020
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.