W ostatnich czasach temat śmieci (ich eliminowania, segregowania etc.) wałkowany jest w mediach na wszystkie strony. Programy edukacyjne w telewizji, szkołach, książki dla dzieci (a nawet niemowląt!) atakują nas ze wszech stron. Czy będę więc w stanie jeszcze kogokolwiek skusić na premierę kolejnego tytułu z cyklu „eko”? Wraz z Wydawnictwem Dwukropek będę się o to bardzo starać, obiecując że skuszeni naszą książkową propozycją, na pewno NIE pożałują!
„Maniutka ratuje świat”, mam wrażenie, że już samym swoim tytułem nieco odstaje od reszty sztywnych eko-książek z szarego, smutnego eko-papieru. Nieco zaczepny, żartobliwy ton, który wygląda zalotnie znad imienia tytułowej, głównej bohaterki (i narratorki) opowieści, zapowiada styl pisania, jaki faktycznie odnajdziemy we wnętrzu książki. Zadziorność, rezolutność, lekkość i humor to cechy, które powodują, że książkę trudno jest przypisać do jakiejś konkretnej grupy wiekowej. Dedykowana wprawdzie dla przedszkolaków i dzieci z grupy wczesnoszkolnej, z powodzeniem może stać się równie śmiało ciekawą lekturą i dla starszych czytelników.
Maniutka, charakterna, bystra dziewczynka, przypomina mi jedną z moich ulubionych postaci z dzieciństwa – Pippi Pończoszankę. Obie posiadają niecodziennych przyjaciół (tu: Zadziorek który jest małym stworzonkiem wyłowionym z budyniu malinowego…), obie energiczne, samodzielne i dowcipne; obie mające wrażenie, że potrafią i mogą zmieniać świat. W książce Joanny Krzyżanek ów świat o zmianę wręcz woła i krzyczy. A mówiąc wprost: krzyczy reporter usłyszany zupełnie przypadkowo przez Maniutkę w telewizorze starszej sąsiadki. Dziewczynka, bardzo poruszona programem, postanawia działać (wszak babcia zawsze ją uczyła, by działać, a gdy się nie wie jak, najlepiej iść do biblioteki 😊).
Bohaterka postanawia zacząć od edukacji najbliższych. Uświadamiając sąsiadów i rodzinę, w bardzo obrazowy i przemawiający do ludzkiej wyobraźni sposób, myślę że skusi też niejednego z nas do zmiany myślenia, nawyków, a przynajmniej do zastanowienia się nad problemem, o którym ostatnio tak głośno, że aż… nie chce się już o nim myśleć.
Książka wydana jest bardzo porządnie, okraszona pięknymi obrazkami Zenona Wiewiurki (pierwszy raz usłyszałam od córki pytanie: „a przeczytaj kto narysował takie ładne rysunki?” – no szok!), z powodzeniem może stać się cudownym prezentem dla naszych przedszkolaków i starszaków.
A więc działajmy razem, zarażajmy się wzajemnie dobrym humorem, ale i troską o naszą planetę. Bo skoro mała dziewczynka może zmienić świat, nikt z nas przed zmianą nie ma już żadnej wymówki.
Za możliwość zrecenzowania książki, dziękujemy Wydawnictwu Dwukropek.