Anna Jadowska prezentując „Dzikie róże” podjęła się tematu ciężkiego, jakim jest próba przedstawienia zmagań z codziennością matki dwójki dzieci, żyjącej na polskiej wsi; gdzie każdy zna każdego, a postępowanie człowieka oceniane jest przez moralny pryzmat lokalnej społeczności
O fabule słów kilka
W roli głównej występuję Marta Nieradkiewicz, odgrywająca postać – Ewy – matki sześcio-siedmioletniej dziewczynki oraz chłopca w wieku około dwóch lat. Główna bohaterka żyje na wsi w domu jednorodzinnym wraz z dziećmi oraz swoją matką (Halina Rasiakówna). Ewa boryka się z własną emocjonalnością; wewnętrzny ból spowodowany samotnością z powodu nieobecności męża (Michał Żurawski), który większość roku spędza zagranicą; usiłuje stłamsić uwikłując się w romans z nastoletnim chłopakiem. Z tego powodu Ewa jest stygmatyzowana przez lokalną społeczność jako osoba niegodziwa i niemoralna. Główna bohaterka zostaje pozostawiona samej sobie. Zmuszona do przeciwstawienia się wewnętrznym demonom, podejmuję z nimi walkę, której wynik bynajmniej z góry nie jest przesądzony.
Wydźwięk
Nie sposób nie zauważyć inspiracji płynących z „Antychrysta” Duńskiego reżysera – Larsa Von Trier. Odniosłem wręcz wrażenie, że „Dzikie róże”: scenariuszem, kadrowaniem, motywem przewodnim (kobieta – uosobieniem zła), są reżyserską próbą reinterpretacji wyżej wymienionego filmu. Anna Jadowska świadomie nawiązuję do twórczości Von Trier, adaptując i przeredagowując elementy charakterystyczne dla twórczości Duńskiego filmowca. Jednakże reżyserka w tym procederze jest nie zwykle łagodna. Obraz nie szokuje aż tak bardzo, zakończenie filmu – jest tak jakby naturalną konsekwencją wynikającą z postrzegania rzeczywistości przez osobę mającą wpływ na ubranie „Dzikich róż” w emocje. Odnoszę wrażenie, że poprzez najnowsze filmowe dzieło A. Jadowska chce powiedzieć, że grzeszyć jest rzeczą ludzką, a w ramach pokuty należy ponieść konsekwencje swych uczynków. Zwykłe przepraszam – nie wystarczy.
Film na festiwalu w Cottbus otrzymał Grand Prix, Nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyków FIPRESCI. Marta Nieradkiewicz otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki. „Dzikie róże” obejrzeć warto, następnie za pół roku warto obejrzeć raz jeszcze. Niestety wątpię czy po tym czasie jest możliwość wychwycenia smaczków których wcześniejsze spostrzeżenie było niemożliwe. Dużą zaletą filmu są emocje które wywołuje. Narastają podczas seansu aby po kilku godzinach móc zostać nazwane. Najlepiej pójść samemu, aby nikt nie przeszkadzał w czytaniu między wierszami.
Autor recenzji: Kamil Klimek
Tytuł: „Dzikie róże”
Scenariusz: Anna Jadowska
Reżyseria: Anna Jadowska
Data premiery: 29 grudnia 2017 (Polska), 5 sierpnia 2017 (świat)
Obejrzane dzięki uprzejmości: Kina Pod Baranami