Spotykanie Świętej Panienki to najwyższy czas, żeby zastanowić się nad tym, czy aby na pewno wszystko z nami w porządku. Gianni Zanasi „Nadmiarem łaski” opowiada historię o tym, jak głowi się nad tym Lucia. Wokół jej dość absurdalnych rozmów z Matką Boską kręci się akcja pełnej absurdu „komedii”, okrzykniętej we Włoszech „najlepszym filmem roku”.
Jesteśmy w środkowej Italii. Pocztówkowy krajobraz Tuscii ma już niedługo zostać przysłonięty wielkim białym nowoczesnym architektonicznym potworkiem o znaczącej nazwie „Fala”. Pomiary pod budowę obiektu ważni dla biznesu ludzie zlecają Lucii, miejscowej geodetce, wiedząc, że jest ona w finansowej potrzebie i być może przymknie oko na pewne nieścisłości pomiarowe. Te jednak nie dają jej spokoju, a przekonanie, że z ziemią, na której pracuje, „jest coś nie tak”, potęguje pojawienie się ni stąd, ni zowąd kobiety przedstawiającej się jako Matka Boga, która zleca jej wybudowanie w tym miejscu kościoła.
Niespecjalnie wierząca Lucia znajduje się w środku niewytłumaczalnych i absurdalnych wydarzeń. Pojawiająca się i znikająca Maryja kłóci się z nią i szarpie za włosy, a wizyty u psychoterapeuty nie przynoszą oczekiwanego skutku. Przerażona traceniem zmysłów bohaterka obawia się, że odbiorą jej z tego powodu nastoletnią córkę. Otoczenie jest średnio wspierające, w dodatku ojciec Lucii, dawna gwiazda jazzu, nie pomaga w ocieplaniu jej wizerunku, dzieląc się tym nadmiarem łaski z wszystkimi swoimi fanami na Facebooku.
Przyglądając się perypetiom geodetki, mamy szanse obserwować współczesne włoskie społeczeństwo, pełne kontrastów, absurdu i korupcji. Jednocześnie zostawiające miejsce na wiele niewytłumaczalnych zjawisk, które wciąż dzieją się pod słońcem Toskanii i nie tylko. Gianni Zanasi balansuje na granicy śmieszności i wzniosłości, i udaje mu się rozbawić publiczność, a jednocześnie opowiadać zupełnie poważnie o zupełnie poważnych rzeczach. Swoje przemyślenia o włoskim społeczeństwie oprawia w „magiczne” kadry: serwuje widzom długie ujęcia przedstawiające zjawiska natury, wychodząc poza lokalny kontekst i tworząc tym samym uniwersalną historię o naszych relacjach ze światem, który nie zawsze jest przecież wytłumaczalny.
„Nadmiar łaski” nie grzeszy nadmiarem humoru, mimo że pojawia się w kinach jako „komedia”. Zostawia za to z nadmiarem pytań bez odpowiedzi i dziwnych myśli. Wystarczające, by był warty polecenia.
Maja Skowron
Film został nagrodzony statuetką Europa Cinemas Label na Festiwalu w Cannes 2018. Za możliwość obejrzenia filmu dziękuję Aurora Films.