Po przeczytaniu opisu, debiut prawniczki i dziennikarki Katarzyny Grygi można by w łatwy sposób zaklasyfikować do książek z cyklu: dla sfiksowanych singielek. Kolejna feministyczna bzdura? Nic podobnego. „Suka” zaskakuje już po przeczytaniu kilku pierwszych stronic.
Katarzyna Gryga jest absolwentką Liceum Plastycznego, prawa na UW, podyplomowych studiów z prawa autorskiego oraz Gender Studies. Jest Doktorantką Polskiej Akademii Nauk. Postrzega siebie przede wszystkim jako prawnika, a „bywa” dziennikarką, producentem programów telewizyjnych czy feministką. Jest wielką fanką jazdy na nartach.
Czytając biografię autorki nie trudno nie ulec wrażeniu, że bohaterka „Suki” to alter-ego jej samej. Podobnie jak ona jest wykształcona, zdolna, z charakterem, a na dodatek pasjonuje ją ta sama aktywność fizyczna. W tym porównaniu musi być choć ziarnko prawdy, co nadaje „Suce” jedynie pikanterii i odpowiedniego kontekstu.
Tytułowa Suka (cóż za odwaga, a może nawet prowokacja, ze Gryga takim oto imieniem obdarzyła bohaterkę swojej książki) to Warszawianka, kobieta sukcesu, istota niezależna. Jest fanką ideologii gender, zwolenniczką wolnych związków (dzieci nie znosi), bywa zirytowana głupotą napotykanych ludzi. Dba o swój wygląd, zdrowie i ciągły rozwój intelektualny. Najbliższe, choć luźne relacje łączą ją z matką (starszą kopią siebie) i z ukochanym wyżłem. Takich kobiet jak Suka można się bać lub je podziwiać. Odwagi i pomysłów na ciętą ripostę jej nie brakuje.
Jej ironiczne, ale nad wyraz trafne komentarze nad otaczającą ją rzeczywistością jednocześnie bawią i zmuszają do refleksji. Czytając „Sukę” nie da się nie ulec wrażeniu, że jej bohaterka ma odwagę wyartykułować to co inni myślą, ale boją się powiedzieć. Pomimo różnic statusu doświadczenia zawodowego nie trudno się z nią utożsamić.
Jechała samochodem i się uspokajała. „Przy dzisiejszych cenach benzyny powinnam mieć przepisywaną benzynę na receptę, z dofinansowaniem z NFZ. Właściwie dlaczego jakieś bujanie w kocu dla psychicznie chorych ma być bardziej terapeutyczne niż jazda samochodem?”. Suka zazdrościła niektórym żółtych papierów. Dają przyzwolenie na wybuchy złości albo powiedzenie pewnym palantom, co się o nich myśli. Status wiejskiego głupka czy osiedlowego dziwaka bardzo ją pociągał. Przestała na moment myśleć, bo musiała sobie wrzasnąć.
Która z przedstawicielek tej „piękniejszej” płci, nie ma często podobnych myśli? Refleksje Suki to niejednokrotnie strzał w dziesiątkę.
Książka Grygi nie jest banalną historią o singielce w wielkim mieście czy też feministycznym bełkotem. To udane połączenie trafnych obserwacji, stylu pamiętnikarskiego, reporterskiego z fabułą. Czyta się ją naprędce, co nie oznacza, ze nie pobudza do refleksji.
Życie tytułowej Suki to nie wyłącznie pasmo sukcesów, nie jest usłane różami. Bohaterka staje na życiowym zakręcie: traci pracę, zaczyna doskwierać jej samotność. Ciekawych tego czy uda jej się zwyciężyć przeciwności, broniąc przy tym swojej ukochanej niezależności zapraszam do lektury. Warto.
Magdalena Bońkowska
„Suka”
Katarzyna Gryga
Wyd. StudioEmka