Wojciech Chmielarz w czasie wiosennego lockdownu zdecydował się na bardzo ciekawy, ale zarazem ryzykowny eksperyment. Chcąc umilić i pozwolić przetrwać swoim czytelnikom czas, który byli zmuszeni spędzać w domach, w poczuciu wielkiej niepewności, zaczął pisać powieść w odcinkach i publikować ją na swoim profilu na Facebooku. Mimo, że autor uważa, że kluczem do napisania dobrej książki i zaskoczenia czytelnika w finale jest wcześniej opracowany szczegółowy plan, tym razem wybrał inną drogę. Pisał książkę bez przygotowania, właściwie bez pomysłu. Powieść powstawała na bieżąco, a kolejne jej fragmenty cieszyły się coraz większym zainteresowaniem internautów. Ku radości miłośników książek papierowych, powodzenie, jakie „Prosta sprawa” zyskała na Facebooku przyczyniło się do tego, że powieść ukazała się drukiem w poprawionej i nieco rozszerzonej wersji w październiku bieżącego roku.
Pisarz w swej powieści zabiera nas do Jeleniej Góry, stolicy malowniczych Karkonoszy, dokąd pewnego dnia przyjeżdża mężczyzna, który postanowił oddać swojemu dawnemu przyjacielowi – Prostemu pieniądze, które był mu winien od dobrych kilku lat. Gdy w końcu udaje mu się dotrzeć pod właściwy adres, zastaje puste i splądrowane mieszkanie oraz dwóch niezbyt sympatycznych lokalnych gangsterów, z którymi wdaje się w bójkę. Jedyną rzeczą, którą udaje mu się ustalić, to fakt, że Prosty zapadł się pod ziemię, ma kłopoty i bez wątpienia potrzebuje pomocy. Aby odszukać kumpla, główny bohater decyduje się trochę powęszyć po okolicy i dowiedzieć się przed kim i dlaczego ukrywa się Prosty. Choć wie, że sam również znalazł się na celowniku jeleniogórskiego gangu, postanawia zostać w Karkonoszach i odnaleźć przyjaciela za wszelką cenę.
Głównym bohaterem „Prostej sprawy” jest bardzo tajemniczy mężczyzna, o którym niewiele się dowiadujemy podczas czytania książki. Nie poznajemy nawet jego imienia. Bohaterowi nie brakuje mu na pewno pewności siebie ani inteligencji. W trudnych momentach ufa przede wszystkim swojej intuicji. Jest świetnie wyszkolony, zna się doskonale na walce wręcz, a ciało ludzkie nie ma przed nim żadnych tajemnic. Działa według swoich zasad, w imię dobra i sprawiedliwości. Myślę, że dzięki swoim cechom oraz temu niedopowiedzeniu, które mu towarzyszy zyskuje on szerokie grono sympatyków, którzy mocno trzymają za niego kciuki. Jest to bohater, którego można porównać do kowboja z westernu, który przyjeżdża do miasteczka, zaprowadza porządek i wyjeżdża. Pomaga mu Justyna – analityczka z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która w stresujących momentach potrafi zachować spokój i zdolność logicznego myślenia i nie poddaje się przy pierwszych niepowodzeniach. Czy we dwójkę odnajdą Prostego? Czy w swoich działaniach będą szybsi od mafii? Czy postawią na szali swoje życie? Tego dowiecie się dopiero, jak sięgniecie po książkę – a naprawdę warto to zrobić. Szczególnie, jeśli macie ochotę oderwać myśli od szarej rzeczywistości lub jesteście fanami fajnych, lekkich książek rozrywkowych.
Fabuła książki wciąga tak, że nie można się od niej oderwać. Z jednej strony mamy nielegalne interesy jeleniogórskiej mafii z Czechami, z drugiej ich walkę o kontrolę nad handlem narkotykami z Romami. W tle pojawiają się wątki pedofilii, eksperymentalnego leczenia raka oraz śmierci niewygodnego świadka. Nie brakuje tu licznych zwrotów akcji. Książkę czyta się szybko i z często pojawiającym się uśmiechem na twarzy. Skłania ona także czytelnika do refleksji na temat roli wdzięczności i honoru w życiu człowieka.
Mam nadzieję, że Wojciech Chmielarz zdecyduje się napisać kolejną powieść o przygodach „bezimiennego” jeszcze w tym roku. Co prawda w trakcie jednego ze spotkań powiedział, że raczej już nie napisze innej książki bez wcześniejszego rozpisania jej od początku do końca, ja jednak wierzę, że i tym razem złamie swoją fundamentalną zasadę, a my czytelnicy ponownie będziemy zasiadać przed Facebookiem o siedemnastej.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Prosta sprawa
Autor: Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo: Marginesy
Data premiery: 14.10.2020
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Marginesy.