Witajcie w raju. Reportaże o przemyśle turystycznym. Jennie Dielemans
Kiedyś jeździliśmy do babci na wakacje, potem nad Bałtyk. Dzisiaj świat stoi otworem. Weekend w Rzymie, trip po Tajlandii, zakupy w Nowym Jorku.
Nie jestem turystką. Jestem podróżniczką. Ale czy to ważne?
Przyczyniamy się do emisji gazów cieplarnianych wsiadając na pokład samolotu, pijemy lokalne drinki podawane przez autochtona pracującego za kilka dolarów dziennie. Podglądamy tubylców – całe ich życie jest na sprzedaż. Poruszamy się rikszą, której kierowca wykarmia swoją rodzinę jedynie zupą z makaronem. Może jestem butna. Ale czym karmiłby ją beze mnie – podróżnika?
Nie korzystam z opcji all inclusive. Z wycieczek fakultatywnych. Animacji hotelowych. Nie kupuję tandetnych gadżetów. Ciągle jestem częścią przemysłu turystycznego – na własny sposób. I nie wyobrażam sobie nią przestać być.
Mimo iż w nich nie sypiam, to między innymi przeze mnie ogromne hotele zastępują urokliwe wioski, dzikie plaże przestają być dzikie, egzotyczne dziewczyny rzucają studia i zostają prostytutkami, a tubylcy noszą koszulki z napisem McDonald’s.
Witajcie w raju. Reportaże o przemyśle turystycznym, Jennie Dielemans, to niezwykle interesująca opowieść o historii turystyki, pierwszej agencji turystycznej, aż do modelu all inclusive i opisu masowego turysty XXI wieku. Skrupulatne studium turystycznych rytuałów.
Zdecydowanie – do zabrania na urlop.
A David Guetta śpiewa … the world is mine…
zuzek.