„Każdy rezygnuje z kawałka duszy, by mieć kawałek chleba” – „Układ” Elli Kazana po raz pierwszy w świecie doczekał się adaptacji scenicznej w reżyserii Michała Kotańskiego w Teatrze Bagatela przy ulicy Sarego 7 w Krakowie. Główny bohater, Eddie Anderson (Dariusz Starczewski), jest „grubą rybą” w świecie reklamy. Na pozór ma udane życie, kochającą żonę, Florence (Annę Rokitę), nastoletnią córkę, Ellen (Angelikę Kurowską), dobrobyt materialny. Zaglądając jednak pod fasadę, dostrzec można, że miałkość społeczeństwa, którym jest otoczony i kłamstwa, którymi dotąd żył, stają się przyczyną jego chaosu wewnętrznego.
„Zefiry – papierosy, które leczą” – slogan reklamowy Eddiego jest kłamstwem, którym początkowo bohater szczyci się nawet, gdy ujawniają się badania, z których wynika, że palenie papierosów jest szkodliwe dla zdrowia. Wie, że kłamstwo ma krótkie nogi, ale złote buty. Slogan przewija się w wielu scenach, jest symbolem kłamstwa, które zdaniem psychiatry rodzinnego Andersonów, dr. Leibmanna (Sławomira Sośnierza), poniekąd tworzy cywilizację („Wszyscy udajemy, że lubimy rzeczy, które budzą w nas wstręt. Zwykle udajemy tak długo, że zapominamy o wstręcie”).
Eddie uwikłany w romans z Gwen (Eweliną Starejki), asystentką w jego agencji reklamowej, odkrywa, że fascynuje go jej niezależny umysł. Gwen ironicznie się śmiejąc, sugeruje Eddiemu, że posiadł on wszystko, ale utracił duszę. Jest to moment, od którego dokonuje się proces zmiany wewnętrznej bohatera.
Florence, żona Eddiego, dowiaduje się o kochance i stawia mężowi ultimatum – ona albo Gwen. Początkowo mężczyzna wpasowuje się w układ dostosowując się do oczekiwań żony. Jednakże później Eddie uświadamia sobie, że ma dość układów społecznych i kłamstw. Świat łgarstwa i wkładania masek, w którym żyje Eddie, ostatecznie prowadzi go do próby samobójczej w samochodzie, mężczyzna twierdzi, że jakaś siła kazała jego ręce przybrać inny kierunek. Po wypadku świat, w którym żyje główny bohater uważa, że Anderson zwariował rezygnując ze świetnej posady, majątku oraz z żony i pielęgnując umierającego ojca – wariata (Pawła Sanakiewicza). Eddie zostaje zamknięty w szpitalu psychiatrycznym na kilka lat… Co się w tym czasie dokonuje w umyśle bohatera? Czy proces zmiany u Eddiego jest tylko kryzysem wieku średniego czy przemiana jest głębsza i prawdziwa? Jak toczy się życie żony i córki Eddiego? Czy kochanka Gwen odpłynęła z inną „grubą rybą”?
Spektakl wywołuje w widzach silne przeżycie, pozwala poddać głównego bohatera indywidualnej psychoanalizie. Inscenizacja ma bardzo ciekawą fabułę i jest absolutnie warta polecenia.