„Szkoda, że nie było kobiety do konsultacji, gdy Pan Bóg stwarzał Ewę. Wyszło na to, że cierpi w czasie miesiączki, cierpi u bram rozkoszy, cierpi w ciąży, cierpi w czasie rodzenia. A Adam? On ma rozkosz seksualną niczym nieobwarowaną. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie .” Michalina Wisłocka
Tak pisała Michalina Wisłocka w jednym ze swoich pamiętników prowadzonych przez nią przez całe życie. Być może gorzka refleksja młodej mężatki, była jednym z impulsów do napisania „Sztuki kochania” dwadzieścia lat po rozwodzie? A na już na pewno, słowa te płynęły z ust wrażliwej i mądrej kobiety, doświadczonej trudami, rozczarowanej dorosłym życiem w ukochanym mężczyzną. Z bogatego życia i wiedzy Michaliny Wisłockiej oraz jej miłości do drugiego człowieka, narodziła się „Sztuka kochania”, która stała się bestsellerem sprzedawanym w milionach egzemplarzy nie tylko w Polsce i zrewolucjonizowała podejście do seksu oraz seksualności ludzi żyjących w czasach cenzury i PRL-u. Książka zrobiła prawdziwą furorę. Sprzedawała się lepiej niż Biblia, a jej autorka przeżyła swoje 5 minut w świetle jupiterów.
Nazywana legendą polskiej seksuologii, ginekolog, cytolog i seksuolog, współzałożycielka Towarzysza Świadomego Macierzyństwa, kierowała pierwszą w Polsce Poradnią Świadomego Macierzyństwa w Instytucie Matki i Dziecka oraz Pracownią Cytodiagnostyczną Towarzystwa Planowania Rodziny, matka, żona i kochanka. Co o niej wiemy? Tak naprawdę niewiele. Nota encyklopedyczna jest bardzo uboga. Powstały co prawda artykuły na jej temat, film krótkometrażowy i dwie książki autobiograficzne, skupiające się na dokonaniach naukowych Wisłockiej, a nie na tym, jaka była, jakie miała życie, codzienne rozterki i przemyślenia. Książka Violetty Ozimkowski „Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki”, pisana w ścisłej współpracy z córką Michaliny Wisłockiej Krystyną Bielewicz, czerpiąca z pamiętników autorki „Sztuki kochania”, oddaje trochę ducha tej nietuzinkowej kobiety. Życiorys legendy polskiej seksuologii to doskonały materiał na film i to nie byle jaki. W życiu Michaliny nie brakowało dramatycznych przeżyć, były wielkie emocje, humor, dużo ciepła i dążenie do celu mimo przeciwności losu. Są też wątki, które i dziś budzą kontrowersje. Życie w trójkącie, z którego później rodzą się dzieci jednego ojca, liczne romanse również z żonatymi mężczyznami, rewolucyjne podejście do antykoncepcji oraz ambiwalencja w stosunku do Kościoła. Sama postać Wisłockiej to dla mnie fascynująca zagadka. Niezwykle silna kobieta, charakteryzująca się ogromną wrażliwością i miłością do drugiego człowieka, a z drugiej strony złośliwa ironiczna i zawzięta, potrafiła powiedzieć co myśli i wyjść trzaskając drzwiami. Taka Wisłocka przebija spomiędzy cytowanych w książce pamiętnikowych zapisków, które pokazują również niezwykle dowcipny styl seksuolożki oraz perspektywę patrzenia na świat.
Szczegółowe opisywanie życia Michaliny Wisłockiej, a tym samym streszczanie książki, mija się z celem. Zainteresowanych zachęcam do lektury, do zaprzyjaźnienia się z bohaterką książki, wtedy czytelnik zrozumie, że szczegółowe opisywanie życia bohaterki książki w niniejszej recenzji, odarłoby ją z magii, jaka płynie podczas lektury.
Gorąco polecam!
Magdalena Es
Violetta Ozminkowski „Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki”
Wydawnictwo Prószyński i S-ka