W świecie stworzonym przez Sally Green obok zwyczajnych śmiertelników żyją magowie. Czarodziejki i czarodzieje są zwani białymi i siła archetypowego skojarzenia każe ich uważać za dobrych. Ich przeciwieństwem mają być czarownice i czarownicy – czarni i oczywiście źli.
Choć podana charakterystyka magicznej społeczności wydaje się być oczywista, szybko okazuje się, że taka nie jest. To nie jest czarno-biały świat. Zwłaszcza dla głównego bohatera, w którego żyłach płynie jedna, jak i druga krew. Życie w społeczności, w której czuje się obcy, trudności w poznaniu własnej tożsamości, sprzeczność informacji i przekonań – to wszystko powoduje, że rzeczywistość staje się niepewnym punktem odniesienia na temat tego, co jest słuszne, a co nie. Natan zaczyna więc kierować się pierwotnym instynktem przeżycia i przetrwania.
„Zła krew” to książka, która przed premierą została przetłumaczona na 47 języków. Brzmi obiecująco. Dodatkowo krwista okładka, wraz z ogólnym zarysem pełnej magii fabuły może nastawiać, że akcja będzie wartka, pełna brutalnych i wciągających epizodów. W rzeczywistości jest to jednak bardziej historia o samotności oraz napiętnowaniu. Autorka zarysowała parę ciekawych wątków, które zapewne rozwinie w następnych częściach i dzięki temu staną się one być może bardziej dynamiczne. Póki co, I tom wprowadza w życie nastoletniego Natana, a także w specyfikę magicznego świata.
Recenzowała Justyna Janusz
„Zła krew”
Sally Green
Wydawnictwo Uroboros