Arthur Miller WSZYSCY MOI SYNOWIE
Przekład: Jacek Poniedziałek
Z powodu wadliwych części do samolotów wyprodukowanych w fabryce Joe Kellera podczas wojny ginie kilkudziesięciu pilotów. Jego syn próbuje znaleźć odpowiedź, czy ojciec dorabiając się majątku, świadomie posłał na śmierć amerykańskich żołnierzy.
Nagrodzona prestiżową Tony Award sztuka z 1947 roku wybitnego amerykańskiego dramaturga Arthura Millera to dramat o moralności w interesach i konsekwencjach jej braku. Autor, nawiązując do doświadczeń II wojny światowej, stawia pytania o granice ludzkiej uczciwości i cenę materialnego sukcesu.
Premiera 12 grudnia 2014, Scena na Woli im. T. Łomnickiego
reżyseria: Wawrzyniec Kostrzewski
scenografia i kostiumy: Aneta Suskiewicz
muzyka: Piotr Łabonarski
asystent reżysera: Julian Potrzebny
Obsada:
Joe Keller – Adam Ferency
Kate Keller – Halina Łabonarska
Chris Keller – Mateusz Weber
Anna Deever – Martyna Kowalik
George Deever – Piotr Bulcewicz
Bert – Krzysztof Szczepaniak
Arthur Miller o „Wszystkich moich synach”: Ta sztuka jest procesem, procesem, który człowiekowi wytacza jego sumienie, jego wartości, jego uczynki.” (…) „Forteca, którą sztuka „Wszyscy moi synowie” oblega, to forteca „oderwania” jednostki od społeczeństwa. Jest to stwierdzenie nie tyle dotyczące moralności w kategoriach dobra i zła, ale odnoszące się do zaobserwowanej moralnej kondycji świata, będącej rezultatem uporczywego trwania ludzi przy takich a nie innych uczynkach. W tym sensie Joe Keller jest zagrożeniem dla społeczeństwa i w tym znaczeniu WMS to sztuka społeczna. Owa społeczność nie leży w fabularnym opisie przestępstwa, polegającego na sprzedaży wadliwych głowic w czasie wojny (…), ale przestępstwa, które ma swoje korzenie w konkretnym stosunku jednostki do społeczeństwa i do podejmowanych przez nią konkretnych działań ideologicznych. Przestępstwem jednostki jest jej relacja ze społeczeństwem, oparta na indoktrynacji, której staje się odzwierciedleniem; indoktrynacji, która, jeśli zwycięży, może oznaczać powrót do prawa dżungli, niezależnie od tego, jak wysoko nie wzniosą się drapacze chmur…
Wawrzyniec Kostrzewski: Najważniejszym tematem, który w sztuce Millera skrywa się pod warstwą fabularną jest zanik odpowiedzialności jednostki za społeczeństwo. W tym procesie autor „Wszystkich moich synów” jeszcze w latach 60. dostrzegał możliwą przyczynę nadchodzącego krachu cywilizacyjnego, związanego z kryzysem moralnym. Dramat rodziny fabrykanta Joe Kellera, który dorobił się majątku, dostarczając części do wojskowych samolotów, jest dla Millera punktem wyjścia, by rozmawiać o moralności w biznesie, egoizmie i o niezdrowych fundamentach systemu kapitalistycznego. W sztuce wyraźnie widać, że także i dzieci zapłacą za błędy rodziców. To bardzo aktualna rzecz, bo dotyczy myślenia o budowaniu polityki firm, ich walce o przetrwanie, o trudnych wyborach, których nie da się uniknąć niezależnie czy jest to czas amerykańskiego kapitalizmu z lat 40., czy XXI wiek.
Sztuka jest psychologiczna. Miller wyraźnie i mocno rysuje portrety swoich bohaterów, dlatego praca nad jego tekstem wymaga intensywnej i głębokiej pracy z aktorami, doszukiwania się czasem bardzo skrajnych emocji. Zaufanie i zespołowość są tu niezwykle cenne – po raz kolejny spotykam się w pracy z Adamem Ferencym, a także z Haliną Łabonarską, Martyną Kowalik i Mateuszem Weberem; piszemy dalsze rozdziały naszej współpracy. Krzysztof Szczepaniak i debiutujący Piotrek Bulcewicz wnoszą do naszego „teamu” dodatkowy ładunek świeżej energii. A propos debiutów – właśnie na Scenie na Woli za dyrekcji Tadeusza Łomnickiego debiutowali zarówno Halina Łabonarska jak i Adam Ferency. Jest to więc dla nic obojga symboliczny powrót na tę scenę.
Materiały prasowe Teatru Dramatycznego w Warszawie.