Może wydawać się dość przewrotny. Oczywiście, ćwiartka jako ułamek czasu jest najadekwatniejszym opisem. Jednak, gdyby tak odrobinę go zmodyfikować, dodać wykrzyknik i stwierdzić… ćwiartkę raz!- w domyśle: „poproszę!”. Obie konotacje są ze sobą połączone- bowiem „Ćwiartka raz” to opisany odcinek czasu w bardzo polskim wydaniu. Precyzując- książka Korwin Priotrowskiej nie jest z pewnością na jedną nogę (na jedną noc także), więc czym jest albo czym może być…?
Britannicą, Wikipedią popkultury, czy czymś innym?
Chociaż autorka podkreśla, iż książka nie pretenduje do roli encyklopedii- trudno nie oprzeć się wrażeniu, że taką jest. Chociaż zważywszy na 25 lat, to 800 stron jest skondensowaną treścią. Zatem, jeśli nie ma wspólnych cech z encyklopedią, to z czym należy szukać podobieństwa? Zdecydowanie z inspirującym przewodnikiem po polskiej popkulturze. Przywołane chociażby postaci gwiazd przedstawione są w wielu odsłonach: przez wzloty i upadki, prywatne i zawodowe niuanse, większe lub mniejsze sukcesy. Oprócz biografii, możemy przeczytać o panujących trendach społecznych przez minione 25 lat, epizodach muzycznych, działalności teatralnej, medialnej i kulturowej. Książka formą przypomina pamiętnik samej autorki z możliwością dopisania do niego własnej części. „Ćwiartkę raz” czytamy, odkładamy i ponownie po nią sięgamy, jak do przewodnika lub jak to woli- encyklopedii.
Information overload? Nie dotyczy
Autorka na czas tworzenia odcięła się od rzeczywistości, jak sama stwierdziła- po to, aby nabrać dystansu do tego, co ją otacza i ze skupieniem oddać się opisowi tego, co było kiedyś udziałem naszych rodziców, dziadków. Zważywszy na panujący konsumpcjonizm w „instant rzeczywistości”- wyciszenie okazało się jak najbardziej wskazane. „Ćwiartka raz”- w dobie szumu informacyjnego i nasycenia wszystkiego treścią oferuje nam uporządkowany katalog wydarzeń, będących częścią polskiej sceny kulturowej. Każdy rok jest wyraźnie oddzielony, opisany w kontekście najbardziej znaczących i charakterystycznych motywów. Przedstawione są epizody, postaci, ciekawostki, newsy, czyli wszystko, co potrzebne, a w połączeniu z charakterystycznym stylem pisania Korwin Piotrowskiej daje czytelnikowi coś więcej niż tylko pakiet „newsów z psa”. Chociaż znajdziemy także zakładki typu skandal, czy życie towarzyskie, jednak przez rozmaitość poruszanych(innych) treści, zachowaną konwencję i ciekawy koncept literacki poznajemy więcej kolorów niż tylko cukierkowy róż.
To jaki kolor ma 25 lat wolności na kartkach „Ćwiartki raz”?
Jednoznacznej odpowiedzi nie można udzielić. Przypomina technikolor. Bo tak jak on doskonale zachowuje materiał światłoczuły, tak Karolina Korwin Piotrowska równie dobrze archiwizuje pojmowanie wolności w kontekście popkultury. Technikolor oddaje naturalny, chociaż mocno nasycony obraz. Podobnie jest z pozycją polskiej felietonistki.
Komu zatem „Ćwiartkę raz”?
Każdemu. Nam. Polakom. Młodym, aby poznali, jak to wszystko wyglądało, kiedy sympatię i uznanie publiczności zdobywało się inaczej niż przez „lajki”. Starszym, aby przywołać to, co było kiedyś- w nowej, świeżej odsłonie.
Ja poproszę ćwiartkę- „ (…) nie raz, i nie dwa…”
W lekturze „Ćwiartki raz” odczuwa się stąpanie. Każdemu czytelnikowi polecam indywidualną ocenę nawierzchni, celu i sposobu przebycia drogi- zarówno przez samą autorkę, jak i całą polską pop kulturę w przeciągu tych pięknych 25 lat.
Recenzowała Karolina Gacal
Karolina Korwin Piotrowska „Ćwiartka raz”
Wydawnictwo Prószyński i S-ka