Beata Kozidrak zapewne nie mogła wiedzieć, jak prorocze okażą się wyśpiewane przez nią w „Białej Fladze” słowa – „Nosisz spodnie, więc walcz”. Choć w spektaklu „Gwałtu, co się dzieje!” wystawionym przez Teatr Graciarnia, to panie przywdziały spodnie.
Od kilku lat dochodzą do nas głosy o kryzysie męskości, jako jedną z przyczyn podaje się coraz większe wymagania pań względem panów. Rzeczywistość pokazuje jednocześnie, że panie radzą sobie na wysokich stanowiskach równie dobrze co panowie. Prawdopodobnie nieco inne doświadczenia skłoniły Aleksandra Fredrę do stworzenia satyry na nieskuteczne rządy oraz krytykę zachodzących przemian obyczajowych u progu XIX wieku. Wyobraźcie sobie więc krakowianie, że miastem rządzą wyłącznie kobiety, do tej całkiem możliwej opcji dorzućcie sobie jeszcze konieczność przywdziania spódnic przez mężczyzn. Równouprawnienie poszło w drugą stronę i teraz to Panowie noszą spódnice – w grochy, w kwiatki, we wzorki. Swoją niedolą dzielą się skrycie, pod nieobecność małżonek. Ciągle jednak z lękiem spoglądając przez ramię, czy aby w pobliżu nie czają się kobiety.
I nie bez przyczyny panowie się lękają, panie są bowiem dość agresywne i skłonne do wymierzania mniej lub bardziej uzasadnionych pouczeń. A gdy widzą próżnującą płeć męską nie omieszkają zagonić jej do roboty. Mężczyźni godzą się z takim stanem rzeczy aż do przybycia Janka, który jako jedyny zdołał zachować swoją męskość i nadal nosi spodnie. Trzeba jednak nie lada siły i podstępu, by obalić panującą normalność.
Sztuka na podstawie działa Aleksandra Fredry została zagrana brawurowo. Moje serce skradł szczególnie kolaborujący z paniami Grzegotka (Michał Pastuszczak). Nie mogłam również powstrzymać uśmiechu słuchając wypowiedzi ciamajdowatego Kaspera ( Jakub Kalemba). Jednak na uznanie zasługuje cały skład, od wyśpiewujących przebój Hanki Bielickiej pań aż po odzianych w spódnice panów. Dodatkowy smaczek stanowi umiejscowienie akcji w Krakowie oraz epizod turysty ze Skawiny. Godzinny spektakl wystawiony na scenie Teatru Praska 52 jest gwarancją dobrej i lekkiej zabawy, okraszonej dawką młodej aktorskiej krwi.
Recenzowała: Monika Matura
Dzięki uprzejmości Teatru Praska 52.