Po dziełach George’a Friderica Handla i Johanna Adolpha Hassego na ostatnim w tym roku koncercie w cyklu Opera Rara usłyszeliśmy słynną Koronację Poppei Claudia Monteverdiego. Arcydzieło weneckiej opery przedstawił krakowskiej publiczności niezrównany Claudio Cavina ze swoim zespołem madrygalistów La Venexiana, specjalizującym się w muzyce włoskiego Mistrza. Wystąpiła zaś międzynarodowa plejada najlepszych głosów, wyjątkowo liczna, bo złożona aż z 12 solistów. W zapełnionym po brzegi Teatrze im. J. Słowackiego artyści zaprezentowali wersję neapolitańską dzieła z 1651 roku, którą odkryto dopiero w 1930 roku.
Monteverdi był jednym z pierwszych kompozytorów operowych, który swoje dzieło, wystawione w Wenecji podczas karnawału w 1643 roku w Teatro S. Giovanni e Paolo, oparł na historycznych postaciach i wydarzeniach, a konkretnie na historii krwawej intrygi, dzięki której słynąca z urody i wątpliwych obyczajów Poppea została żoną rzymskiego cesarza Nerona. Sensacyjne libretto autorstwa weneckiego prawnika Giovanniego Francesca Busenellego w doskonały sposób miesza sceny erotyczne, wątki tragiczne i komediowe. Partie solowe pogłębionych psychologicznie bohaterów oddają ogromną skalę uczuć – od lamentu (śpiewane przez Oktawię Addio Roma), aż po pełen namiętności finałowy duet pary kochanków. Zachwycają również liczne rozbudowane recytatywy, od fragmentów, w których kompozytor stosuje komiczne parlando, aż po te dramatyczne i pełne ekspresji. Zatarcie granic między recytatywami a arioso, a także liczne i zróżnicowane postaci drugoplanowe powodują, że Koronacja Poppei daleka jest od utartych schematów i słucha się jej z największą uwagą.
Podczas krakowskiego wykonania zachwycająco wypadł 8-osobowy zespół La Venexiana, kierowany od klawesynu przez Claudia Cavinę. Cała obsada była niezwykle czarująca i doskonale prezentowała bogactwo melodyczne partytury. Niszczące, ślepe namiętności świetnie oddały sopranistka Giuseppina Bridelli jako żadna władzy, cyniczna intrygantka Poppea oraz mezzosopranistka Margherita Rotondi jako pożądający jej Neron. Bezradność i słaby charakter swojego bohatera dobrze przedstawił kontratenor Filippo Mineccia (Otton), a tragizm i wzburzenie obdarzona pięknym dramatycznym mezzosopranem Xenia Meijer (Oktawia). Bas Salvo Vitale jako Seneka był wiarygodnym mędrcem, który z godnością przyjmuje boski wyrok. Mocno swoją obecność zaznaczyły też postaci drugiego planu – paziowie, służące, pretorianie i piastunki. Cudownie śpiewały pełne dziewczęcego roku sopranistki Francesca Boncompagni (Amor, Damigella) i jedyna Polka wśród włoskiej obsady – Jolanta Kowalska-Pawlikowska (Fortuna, Drusilla). W roli podstarzałej niańki Arnalty niebywałym talentem komediowym zabłysnął znakomity tenor Alberto Allegrezza.
Jednym słowem emocji tego wieczoru, w dodatku bardzo różnych, nie brakowało. Mimo niesprawiedliwości, z jaką Poppea i Neron potraktowali otoczenie, trudno odmówić tej parze determinacji i skuteczności w działaniu. Słysząc ich finałowy duet godowy, można im nawet wybaczyć, do czego przyczynił się swoją genialną muzyką Monteverdiego. A nam nie pozostaje nic więcej, jak czekać do przyszłego roku na kolejną odsłonę cyklu Opera Rara. Do zobaczenia!