Wraz z Wydawnictwem Iskry zapraszamy wszystkich odważnych do łamania swych stereotypów z dzieciństwa i poznania zupełnie nowej twarzy Juliana Tuwima.
Julian Tuwim „Moja miłość”
Poznali się w Łodzi w 1912 roku, siedem lat później wzięli ślub. Dla poety było to uczucie – od pierwszego wejrzenia – bardzo silne, namiętne, ale też przepełnione ciągłymi rozterkami i wątpliwościami co do wzajemności.
To nieustanne napięcie emocjonalne było ważnym impulsem do twórczości zarówno lirycznej, powstałej z potrzeby serca, jak i tej traktowanej raczej zarobkowo. Niepublikowane dotąd listy do Stefanii, począwszy od najwcześniejszych, odsłaniają skomplikowaną historię tej miłości.
W tomiku znalazł się także wybór wierszy miłosnych, zarówno do ukochanej, jak i niezwiązanych bezpośrednio z nią.
Julian Tuwim „Czary i czarty polskie oraz Wypisy czarnoksięskie i Czarna msza”
Czary i czarty polskie są dziełem bibliofila, zamiłowanego w poznawaniu dziejów kultury, a jej kuriozów i osobliwości specjalnie. Nie ostry umysł naukowca, lecz żyłka zbieracza, kolekcjonera, amatora białych kruków, magazynów starożytności, gabinetów figur woskowych, antykwarni, wszystkiego, co rzadkie, dziwne, tajemnicze, a przez to niepokojące i kuszące – ta żyłka była bodźcem ku wydaniu tej niesamowitej książki.
Z dość obszernej literatury dzieł dotyczących czarów powypisywał autor miejsca najciekawsze – i napisał przedmowę, ilustrującą dzieje czarownic i zabobonu w Polsce, same zaś Wypisy czarnoksięskie są próbą antologii polskiej literatury magicznej i zawierają przedruki z dzieł arcyrzadkich, stanowiących najczęściej białe kruki, a przez to szerszemu ogółowi bądź wcale, bądź bliżej nie znanych. Książka ta, której cechą zasadniczą jest brak tzw. metody naukowej w opracowaniu, jest zbiorem faktów i obrazów z historii czarnoksięstwa w Polsce.
Julian Tuwim „Nalej mi wina!”
Julian Tuwim, niezrównany mistrz słowa, współtwórca Skamandra, słynący z poczucia humoru, lubiący udzielać się towarzysko. Jego utwory zatem to nie tylko wzruszenia, zaduma, to także tryskająca z nich radość życia, bycia… a czasem picia. „Jeśli zważymy, że na pierwszej stronicy Pisma Świętego Pan Bóg tworzy dopiero świat, a już na ósmej Noe leży urżnięty w pień, to przekonamy się, że widocznie pilną sprawą było obdarzenie człowieka boskim trunkiem gronowym…”– pisał.
Ten zbiór dykteryjek, wierszy, powiedzonek okraszonych doskonale dobranym materiałem ilustracyjnym będzie bawił długo i może się przydać w wielu sytuacjach
Antoni Słonimski, Julian Tuwim „W oparach absurdu”
„Istota rzeczy polegała na prostym fakcie, że nas pisanie absurdów bawiło i dawało radość nie mniejszą od pisania wierszy, artykułów czy sztuk teatralnych” – tak tłumaczy Słonimski, dlaczego przez piętnaście lat wspólnie z Tuwimem z lubością udawali się do „krainy bzdury”. Jak sam jednak przyznaje, ta działalność miała również pewien aspekt wychowawczy: „Uczyliśmy czytelnika, że te same czcionki jego codziennej gazety, odbite na tym samym papierze, czernione tą samą farbą drukarską, mogą pewnego dnia oszaleć i głosić oczywiste brednie”.
W rezultacie W oparach absurdu jest jednym z najwspanialszych dzieł humorystycznych, jakie powstały w naszym kraju. Wykorzystując znane prasowe formy (ogłoszenia, zagadki, porady, przepisy kulinarne) i dodając do nich szczyptę smakowitego purnonsensu, autorzy wywoływali w czytelnikach niepohamowane ataki śmiechu, ale także uczyli dostrzegania absurdu w codziennym życiu.
Julian Tuwim „Cicer cum caule, czyli groch z kapustą”
Prawdziwy „groch z kapustą”. Mnóstwo tu dobrotliwych anegdot o dziwakach, roztargnionych uczonych, o ludziach postawionych w komicznej sytuacji. Obok tego wypisy na temat wynalazków. Znajdziemy tu też wspaniałą kolekcję szaleńców i ich dzieł. Osobny dział stanowią matematyczne paradoksy i łamigłówki. Chyba najwięcej jest jednak w tej książce różnorodnych zabaw słownych. Należą do nich dowcipy językowe, rebusy, kpiny z nieporadnego naukowego nazewnictwa powstającego w różnych epokach.
Materiały prasowe Iskry