Tajemnicze siły nadprzyrodzone, magiczne zaklęcia i cudowne moce zwykle mnie nie przekonują. Wyrosłam z tego już chyba bezpowrotnie. Tak przynajmniej mi się wydawało, ale… chyba zmieniłam zdanie gdy sięgnęłam pod książkę Agnieszki Tomczyszyn „Ezotero. Moje przenaczenie”. W końcu czasem nasze korpożycie tak mocno daje nam w kość, że umiejętność teleportacji na plażę w Lizbonie to najbardziej pożądany dar…
Pola bohaterka książki to potrafi. Ma poza tym wiele innych umiejętności, których zwykłym śmiertelnikom los poskąpił. Ale ona ich przesadnie nie wykorzystuje, nie czuje się lepsza. Wręcz przeciwnie. Z Góry Brocken schodzi na ziemię i tu poznaje jej smaki: miłość, ciepło rodzinne i szczerość. Postanawia pomóc ludziom, by żyło im się lepiej, ale zanim do tego dojdzie ma trudne zadanie. Musi odnaleźć tajemniczą dziewczynę.
Dwudziestopięcioletnia czarodziejka zakochuje się po drodze w człowieku – Fryderyku. Zabiera go w odległe krainy i pokazuje piękno ziemi w mgnieniu oka przenosząc go na kolejne kontynenty. Kto z nas nie chciałby tak zmęczony ciągłą pracą przenieść na chwilę do kafejki w małym miasteczku, z dala od problemów i trosk?
„Ezotero. Moje przeznaczenie” to książka, która czyta się niezwykle przyjemnie. To lekka i odprężająca lektura, ale nie banalna. Pokazuje co w życiu jest najważniejsze, co ma największą wartość. Miłość, rodzina i dobro. To warto pielęgnować, nawet jeśli czary nie istnieją. A może przede wszystkim jeśli nie istnieją? Przecież tego co zepsujemy żadna magiczna siła nie naprawi! Zatem bądźmy dobrzy! Polecam gorąco na zimowe wieczory
Autor recenzji: Marzena Rogozik
Tytuł: Ezotero. Moje przeznaczenie
Autor: Agnieszka Tomczyszyn
Wydawnictwo: MG
Data premiery: 17.02.2016