Wyobraź sobie, że właśnie przygotowujesz się wystąpienia, które najprawdopodobniej przyniesie ci awans. Od samego rana próbujesz się do niego przygotować, lecz ciągle ktoś usilnie ci w tym przeszkadza, a to inny lekarz, pielęgniarka, a w końcu kochanka z dawnych lat, która oznajmia, że masz syna. To właśnie przydarzyło się doktorowi Mortimore z komedii „Wszystko w rodzinie”, wystawianej przez Teatr Graciania na deskach Teatru Praska 52.
Dr David Mortimore ma wszystko o czym może marzyć mężczyzna – rozwijającą się prężnie karierę, piękną żonę i sporo satysfakcji z życia. Wszystko to może jednak w jednej chwili stracić, za sprawą rewelacji dotyczących posiadania przez niego potomka, który właśnie skończył 18 lat. Z okazji pełnoletności syna, jego matka postanowiła uświadomić chłopca i oznajmić mu, że jego ojciec jednak nie zginął podczas wędrówki w góry. Uradowany chłopak rozpoczął więc poszukiwania ojca nie tracąc czasu. Jak można się było spodziewać dr Mortimore nie jest szczególnie zadowolony z takiego obrotu sprawy. Syn to ostatnia rzecz, której potrzebuje w takim dniu. A jakby tego było mało, w szpitalu trwają przygotowania do szopki bożonarodzeniowej, a główny bohater nieustannie kontrolowany jest przez szefa. Lekarz wpada więc na fantastyczny pomysł i prosi swojego przyjaciela Doktora Huberta Booneya o to, by wziął na siebie owoc dawnego romansu. I tak w skrócie zarysowuje się fabuła, przeplatana licznymi wątkami pobocznymi i zbiegami okoliczności związanymi z próbą zatajenia prawdy.
W sieci intrygi wpada bowiem każdy pracownik szpital, zazwyczaj robiąc to zupełnie nieświadomie. W efekcie przyjdzie nam oglądać farsę, która wywoła liczne okazje do śmiechu i zdumienia oglądanej sytuacji. Główny bohater uświadomi nam, że chociaż wydaje się to niemożliwe, można jak najbardziej mimo niesprzyjającej sytuacji uratować rodzinę, reputację i jeszcze odegrać siostrę przełożoną. Akcja rozkręca się z minuty na minutę, a dodatkowe smaczki w postaci chociażby rzucanych tu i ówdzie tekstów Republiki czy specyfiki pacjenta Billa, który usilnie pragnie zamieszkać w pokoju lekarskim bawią do łez.
Czytając opis spektaklu, Teatr Graciarnia wiele nam obiecuje i obietnicę tę spełnia sumiennie. „Wszystko w rodzinie” to świetnie odegrana farsa, która poziomem aktorstwa śmiało może dorównać wystawianemu na deskach Teatru Bagatela spektaklowi „Mayday”. Dodam jeszcze, że przed spektaklem mogliśmy posłuchać koncertu grupy Pani Ka, który towarzyszył nam również w przerwie i dostarczał nam podkładu muzycznego w czasie spektaklu.
Autor recenzji: Monika Matura
Tytuł: Wszystko w rodzinie
Reżyseria: Tomasz Smykalski
Tłumaczenie: Elżbieta Woźniak
Opracowanie tekstu: Eliza Bielińska
Obsada: Ola Białek, Eliza Bielińska, Maria Kubaszek, Katarzyna Sałata, Klaudia Urban, Michał Grzyska, Konrad Żygadło, Tomasz Katra, Mateusz Krzemiński, Miłosz Majchrzak, Bartłomiej Kiraga/Michał Pastuszczak, Mateusz Wiskulski
Mzyka: Miłosz Majchrzak, Katarzyna Dłużniewska, Jan Stelmach
Data premiery: 27-03-2015
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości: Teatr Graciarnia