„Dzień dobry lampo, dzień dobry kwiatku, dzień dobry umywalko” – Jack każdy dzień zaczyna od powitania wszystkich sprzętów w pokoju. Jest tam jeszcze łóżko, szafa, wanna i jego mama. Poza pokojem nie ma nic. Pusta przestrzeń. Kosmos. W taką wizję świata Jack wierzył aż do swoich piątych urodzin. Potem jego mama stwierdziła, że chłopak jest na tyle duży, by poznać prawdę. I na tyle duży, by uratować siebie i ją…
Nie będę już budować napięcia, bo „Pokój” dostarczy wam go sporo. Powiem to od razu, „Pokój” ma wszystkie te elementy, które sprawią, że po wyjściu z kina powiesz „świetny film” i będziesz polecał go znajomym.
Przede wszystkim „Pokój” to naprawdę wstrząsająca historia: kobieta zamknięta na siedem lat w małej szopie, regularnie gwałcona, w wyniku czego zachodzi w ciążę i rodzi syna, którego czeka nie lepszy los. I chociaż scenariusz filmu nie został napisany na podstawie autentycznych zdarzeń, ale książki Emmy Donoghue, to takich przerażających opowieści najnowsza historia ma już trochę na koncie – szokujące sprawy Josepha Fritzla, Johna Jamelske czy więzionej Natashy Kampusch to tylko niektóre znane z mediów przypadki.
Lenny Abrahamson serwuje widzom emocjonalną karuzelę – narracja prowadzona z perspektywy małego dziecka wzrusza i bawi, by chwilę później wcisnąć widzów w fotel i zatrzymać ich oddech. Nie pamiętam kiedy tak mocno ściskałam dłoń obok mnie w kinie, jak podczas ucieczki Jacka z pokoju. Próba uwolnienia się jednak filmu nie kończy, a zaledwie dzieli go na pół. Do trzymającego w napięciu thrillera reżyser dodał solidny dramat pokazujący problem ułożenia sobie życia „na wolności”.
Niewątpliwie elementem, który zachwyci wielu jest wspomniana wcześniej dziecięca, urzekająca narracja. Filmy, w których głównymi bohaterami są małe dzieci (wystarczy wspomnieć „Szósty zmysł” czy „Chłopiec w pasiastej piżamie” czy „Dzieci niebios”) rozczulają nie tylko tych ze szczególnie rozwiniętym instynktem macierzyńskim. A Jacob Tremblay zagrał tu rewelacyjnie. I Akademia Filmowa chyba tylko dlatego nie nominowała do go Oscara, by nikt nie mógł po raz kolejny stanąć na drodze Leonarda DiCaprio w marszu po statuetkę.
Oscara otrzymała za to Brie Larson, druga osoba na której barkach spoczął ten film. Znana do tej pory głównie z serialu „Wszystkie wcielenia Tary”, dzięki roli Joy Newsome mogła pokazać się zarówno jako czuła, kochająca, ale i stanowcza matka, jak i kobieta walcząca ze swoimi lękami, przytłoczona przez nową rzeczywistość.
Na koniec dodam jeszcze scenografię. Na klaustrofobiczny pokój, w którym rozegrała się prawie połowa filmu, patrzyliśmy oczami Jacka i przez godzinę uwierzyliśmy, że nic poza nim nie istnieje. „Do widzenia lampo, do widzenia kwiatku, do widzenia umywalko”. Do widzenia „Pokoju” – na pewno do Ciebie wrócę.
Recenzowała: Dagmara Marcinek
Tytuł: „Pokój”
Scenariusz: Emma Donoghue
Reżyseria: Lenny Abrahamson
Premiera: 26.02.2016 (Polska)
Film obejrzany dzięki uprzejmości: Kino ARS