Kulturatka.pl - wydarzenia kulturalne w Krakowie
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Literatura
    • Wydarzenia
    • Zapowiedzi
    • Premiery
    • Wywiady
  • Teatr
    • Spektakle
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Kino
    • Premiery
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Muzyka
    • Koncerty
    • Wydarzenia
  • Sztuki Wizualne
    • Wernisaże
    • Wydarzenia
    • Wystawy
  • Recenzje
  • Misz-masz
    • Okiem Kulturatki
    • Konkursy
      • Teatr
      • Kino
      • Literatura
      • Muzyka
      • Rozmaite
    • Promocje
  • Dla dzieci
Kulturatka.pl - wydarzenia kulturalne
  • Literatura
    • Wydarzenia
    • Zapowiedzi
    • Premiery
    • Wywiady
  • Teatr
    • Spektakle
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Kino
    • Premiery
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Muzyka
    • Koncerty
    • Wydarzenia
  • Sztuki Wizualne
    • Wernisaże
    • Wydarzenia
    • Wystawy
  • Recenzje
  • Misz-masz
    • Okiem Kulturatki
    • Konkursy
      • Teatr
      • Kino
      • Literatura
      • Muzyka
      • Rozmaite
    • Promocje
  • Dla dzieci
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Kulturatka.pl - wydarzenia kulturalne
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Home Subiektywnie

Wywiad z Jarosławem Boberkiem

przez admin
18 kwietnia 2016
w Subiektywnie
3
udostępnień
284
wyświetleń
Share on FacebookShare on Twitter


IMG_6806Jarosław Boberek (ur. 14.06. 1963 r. w Szczecinku) to aktor filmowy, teatralny i dubbingowy. Największą sławę zyskał przez role posterunkowego w serialu komediowym „Rodzina zastępcza”. Jest również uznawany za króla polskiego dubbingu (Król Julian „Madagaskar”, Kaczor Donald, Lenny „Rybki z ferajny”) – sam wielokrotnie przyznał, iż nie jest wstanie policzyć postaci, którym udzielał swojego głosu. W wywiadzie dla „Kulturatki” dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat polskiego dubbingu.

Skąd pomysł na zawód aktora? Co było inspiracją do takiego wyboru życiowego?

To bardzo pojętne pytanie i dużo można na ten temat mówić. Pomysł zrodził się z fascynacji teatrem. Dość późno miałem okazję znaleźć się w takim prawdziwym, instytucjonalnym teatrze. Mieszkałem w małej miejscowości, gdzie nie było teatru. Jakieś oczywiście do nas przyjeżdżały, ale to takie były, jak to się mówi u nas w gwarze aktorskiej, chałtury. Natomiast taki prawdziwy teatr, z prawdziwego zdarzenia, z całym anturażem, to dopiero jak chodziłem do liceum, w Gdańsku. Były to „Dziady” w reżyserii Babickiego. Pamiętam jak cała moja klasa rozrabiała, a ja ich uciszałem. Bo taki dzik byłem trochę w młodości. Od zarania dziejów jest taki model, znaczy nie wiem jak kiedyś było, ale mam wrażenie, że tak było od zawsze, że jak dzieciaki idą do teatru to gdzieś im tam ten rozumek odcina, nie generalizuję, ale to częste zjawisko. Młodzież jest dość trudnym odbiorcą, mają frajdę, że mogą sobie porozrabiać, powygłupiać się. A mnie wtedy cały ten świat zakręcił. Nie mogłem zrozumieć jak tak można, przecież tu się państwo starają, a ci mają to w nosie. Wtedy właśnie zafascynowało mnie aktorstwo.

Uprawia Pan trzy dziedziny aktorstwa. Czy, można powiedzieć o którejś, że jest łatwiejsza bądź trudniejsza?

Nie potrafię tak wartościować. Tak samo jak nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, która jest moją ulubioną. Lubię wszystkie, bo każda czego innego uczy, każda rządzi się swoimi prawami i na pewno żadnej nie chciałbym stracić.


Jednak najbardziej jest Pan znany z ról dubbingowych. Jak ocenia Pan funkcjonowanie dubbingu w Polsce w porównaniu do innych Europejskich krajów?

Każdy kraj ma swoją tradycję. U nas bardzo rozwinęła się tzw. szeptanka, czyli lektor z polską wersją dialogową z akcją w języku oryginalnym w tle.  Dobry lektor wtapia się w film, sprawia, że praktycznie go nie słyszymy. Tzn. słyszymy go, bo to on przekazuje nam całą treść, ale po prostu nie rejestrujemy jego obecności. Niemcy, Francuzi czy Węgrzy nie rozumieją, jak można tak przeszkadzać w odbiorze filmu, że tu siedzi jakiś facet i coś brzęczy. Jednak jak już wspominałem, to jest gdzieś umiejscowione w naszej tradycji, oswoiliśmy się z tym i nikomu to nie przeszkadza. W całej twórczości dla dzieci polski dubbing bardzo dobrze się sprawdza i świetnie funkcjonuje. Mamy też  na tym polu dużo różnych osiągnięć. Natomiast zawsze bardzo kontrowersyjnie przyjmowany jest dubbing filmów ludzkich i ja to doskonale rozumiem. Niemców, Włochów, Francuzów to nie dziwi, nie zaskakuje, że gwiazda kina amerykańskiego mówi w ich rodzimym języku i nie odczuwają tutaj niczego kwadratowego. Jest jeszcze inna sytuacja w Rosji, gdzie występuje dość specyficzna szeptanka, bo pan lektor/aktor czyta kwestie chłopców, a pani kwestie dziewczynek. I oni  to nawet jeszcze podgrywają.

IMG_6800Jak Pan sądzi, z czego to może wynikać?

Różne czynniki o tym decydują. Myślę, że gdybyśmy byli na miejscu Francuzów to też mogłoby się tak zdarzyć. Ta dziedzina po prostu z jakichś tam powodów w tamtych krajach się bardziej rozwinęła, i jest to tam naprawdę ogromny przemysł, oni dubbingują absolutnie wszystko. Oczywiście koneserzy, melomani mogą pójść sobie do kina i posłuchać filmu w oryginalne. Myślę jednak, że ludzkie lenistwo też jest tutaj czynnikiem nieobojętnym. Mimo całego narzekania na  te dubbingi filmów fabularnych z udziałem żywych ludzi, niestety jak pokazały badania, bardzo słabo u nas jest z czytaniem i jest grupa ludzi, która chociażby z tego powodu nie chodzi do kina na wersję z napisami. Te liczby są zatrważające. Podobno aż 70% społeczeństwa ma problemy z czytaniem.

Jak ocenia Pan kondycję współczesnego teatru, porównując go do tego, który Pana tak zachwycił w młodości?

Nie wiem czy wypada mi się wymądrzać na ten temat, ale myślę sobie, że wcale nie jest tak źle z tym naszym teatrem. Oferta jest szersza i oczywiście można odnieść momentami wrażenie, że  świat zwariował i jak ktoś na scenie nie wypluje swoich bebechów i sobie po nich nie poskacze to teatr nie ma sensu, ale to nie prawda. Można dokonywać wyborów. Można się oburzać to prawda, ale po to jest widz, żeby mu się podobało bądź nie.  Nie wszystko jest dla wszystkich. Osobiście wcale nie ubolewam nad tym, że teatr ewoluuje, to dobrze – świat się tez rozwija i idzie do przodu. Kiedyś spektakle multimedialne, takie jak np. od 30 lat proponuje Videoteatr „Poza” Jolanty Lothe i Piotra Lachmanna. Ten warszawski teatr jest bardziej znany za granicą niż w Polsce. Kiedyś jak oni wyjechali z monitorami, z kamerami, które rejestrowały na bieżąco rozwój akcji, multiplikowały ją na monitorach. Ten teatr budził jakieś nowe doznania, i był również jakiś kontrowersyjny odbiór tych działań. W tej chwili to nikogo nie dziwi. To jest fajne, jeżeli ktoś ma w głowie jakąś rozbudowaną, nowoczesną koncepcję, to proszę bardzo. Natomiast jak ktoś ma ochotę zobaczyć zwykły teatr klasyczny, to takie pozycje też znajdzie. Ja oczywiście mam swoje preferencje są miejsca, których nigdy nie odwiedziłem i nigdy bym nie odwiedził, no ale to chyba jak każdy. To jest jak z menu, nie wszystko nam odpowiada. Ja jestem  za otwartością. Ogólnie rzecz biorąc – formuła teatru uległa ogromnej metamorfozie i to bardzo dobrze, bo tak to byśmy pozostali na etapie Bogusławskiego, który opracował podręcznik dla aktorów i tam znajdzie się palec po palcu przepis na to jak zagrać rozpacz czy radość, gestem, zachowaniem – tam wszystko jest. A kogo to obchodzi? Czy to trzeba tak się przejąć, zachwycić, czy troszkę inaczej? Dopuszczamy do wyzwolenia się z pewnej formuły i nawet do tego, by pojechać tymi bebechami, jeśli wola. Teatr formalny jak Grotowskiego czy Kantora też potrafi być interesujący.

Role, które najbardziej zapadły Panu w pamięć?

Jest cała masa takich ról. Uwielbiam Charzlize Theron, jej wszystkie role zapadają mi w pamięć, bo jest nieprawdopodobnej urody kobietą, fantastycznym człowiekiem i świetną aktorką. Dorota Kolak, uwielbiam ją. Jak miałem sposobność spotkać się z nią w pracy, byłem przeszczęśliwy, to było wielkie wow. Jeśli chodzi o czynnik męski to wielkim mistrzem dla mnie i, jak myślę, dla wielu aktorów w tym kraju jest Tadeusz Łomnicki. W historii jego kariery nie ma złej roli, jego praca jest bezkrytyczna. Niekwestionowanymi mistrzami są dla mnie również Laurence Olivier i John Gielgud, szczególnie cenie ich za pracę na deskach teatralnych.

Rozmawiała: Karolina Orlecka

Tags: wywiadJarosław Boberekdubbing
Poprzedni post

Prawie Kino – fotorelacja ze spotkania z Jarosławem Boberkiem

Następny post

Francuskie Rendez-Vous w Kinie KIKA

admin

admin

Następny post
Francuskie Rendez-Vous w Kinie KIKA

Francuskie Rendez-Vous w Kinie KIKA

Facebook Instagram LinkedIn

O NAS

Jesteśmy pasjonatami, których łączy kultura: literatura, krakowskie teatry, kina, koncerty, galerie, muzea... i wiele wiele innych.



Publikujemy, patronujemy, szerzymy, głosimy o KULTURZE i KULTURĘ. Nic w Krakowie się nie zdarzy bez czujnego oka KULTURAtki!



prezes@kulturatka.pl

  • GŁÓWNA
  • O NAS
  • REDAKCJA
  • WSPÓŁPRACUJEMY
  • PROJEKTY
  • PATRONUJEMY
  • NAPISZ DO NAS
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Literatura
    • Wydarzenia
    • Zapowiedzi
    • Premiery
    • Wywiady
  • Teatr
    • Spektakle
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Kino
    • Premiery
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Muzyka
    • Koncerty
    • Wydarzenia
  • Sztuki Wizualne
    • Wernisaże
    • Wydarzenia
    • Wystawy
  • Recenzje
  • Misz-masz
    • Okiem Kulturatki
    • Konkursy
      • Teatr
      • Kino
      • Literatura
      • Muzyka
      • Rozmaite
    • Promocje
  • Dla dzieci

© 2023 JNews - Premium WordPress news & magazine theme by Jegtheme.

Nasza strona internetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych.
Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb.
Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Zamknij