Nie ma chyba większego smutku niż ten, który czuje rodzic po stracie swojego dziecka. Świadomość, że już nigdy nie zobaczy tej uśmiechniętej, młodej osoby, w którą sam tchnął życie i która, wydawać by się mogło, całe życie ma jeszcze przed sobą boli zdecydowanie bardziej, niż gdy odchodzi ktoś, kto wiele na już za sobą. Charles Crosby, bohater książki „Enon” Paula Hardinga, stracił właśnie córkę i zupełnie nie wie, jak sobie z tą śmiercią poradzić.
Kate, córka Charlesa, była jego oczkiem w głowie: rozsądna i praktyczna, zawsze protestowała, gdy Charlie chciał wydać za dużo pieniędzy; ambitna i pełna energii , z zacięciem ścigająca się z ojcem, kto pierwszy dobiegnie do domu; wreszcie ułożona i grzeczna, być może okres buntu jeszcze był przed nią. Kate była córką, którą każdy chciałby mieć – taki portret dziewczyny namalował Paul Harding. Udało mu się to, choć bohaterka zginęła w pierwszych stronach książki, a wszystko co o niej wiemy wyłania się ze wspomnień i iluzji Charlesa. Autor doskonale opisał ojcowską miłość, rozerwaną na strzępy po śmieci Kate. Jego rozpacz pogłębia, że to córka była ostatnim spoiwem trzymającym jego małżeństwo z Susan. Gdy Kate już nie było, Susan spakowała swoje rzeczy i wyjechała do rodziców.
Charles został więc sam w pustym domu z masą myśli i wspomnień i to właśnie te kłębiące się historie z przeszłości są osią główną powieści. Bohater nieustannie wraca do chwil, które już minęły. Do wydarzeń ze swojego dzieciństwa i z dzieciństwa Kate, szuka punktów wspólnych i tego, co ich różniło. Myśli Charlesa krążą po małych uliczkach Enonu, odwiedzają jego mieszkańców i ożywiają tych, których już nie ma. Charles zatraca się w tych niepoukładanych myślach, a wybawienia szuka w tabletkach przeciwbólowych – popada w uzależnienie, które popycha go do coraz bardziej śmiałych i zakazanych zachowań.
Chciałabym napisać, że wraz z pogłębiającym uzależnieniem Charlesa, czytelnik coraz mocniej uzależnia się od lektury, ale niestety tak nie jest. Wspomnienia i senne majaczenia bohatera powoli zaczynają nużyć, a ulice, którymi nas prowadzi nie układają się w głowie w wyrazistą mapę. Całe szczęście autor wprowadza chronologiczny chaos, dzięki czemu musimy być ciągle czujni i nie dać się wciągnąć w odmęty „Enonu”.
Książka na szczęście nabiera tempa pod koniec, gdy zamiast powrotów do młodości obserwujemy walkę Charlesa z uzależnieniem. Jego próby zdobycia kolejnej dawki lekarstw, a następnie uwolnienia się od nałogu, są wiarygodnym zapisem poszukiwania spokoju, ale i normalności, gdy wszystkie punkty oparcia upadły. Choć w „Enonie” możemy się momentami gubić, warto udać się w tę wędrówkę do samego końca, by sprawdzić czy Charles poradził sobie z samym sobą.
Dagmara Marcinek
Tytuł: „Enon”
Autor: Paul Harding
Seria: Don Kichot i Sancho Pansa
Wydawnictwo: W.A.B.
Data premiery: 2 marca 2016r