Kulturatka.pl - wydarzenia kulturalne w Krakowie
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Literatura
    • Wydarzenia
    • Zapowiedzi
    • Premiery
    • Wywiady
  • Teatr
    • Spektakle
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Kino
    • Premiery
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Muzyka
    • Koncerty
    • Wydarzenia
  • Sztuki Wizualne
    • Wernisaże
    • Wydarzenia
    • Wystawy
  • Recenzje
  • Misz-masz
    • Okiem Kulturatki
    • Konkursy
      • Teatr
      • Kino
      • Literatura
      • Muzyka
      • Rozmaite
    • Promocje
  • Dla dzieci
Kulturatka.pl - wydarzenia kulturalne
  • Literatura
    • Wydarzenia
    • Zapowiedzi
    • Premiery
    • Wywiady
  • Teatr
    • Spektakle
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Kino
    • Premiery
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Muzyka
    • Koncerty
    • Wydarzenia
  • Sztuki Wizualne
    • Wernisaże
    • Wydarzenia
    • Wystawy
  • Recenzje
  • Misz-masz
    • Okiem Kulturatki
    • Konkursy
      • Teatr
      • Kino
      • Literatura
      • Muzyka
      • Rozmaite
    • Promocje
  • Dla dzieci
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Kulturatka.pl - wydarzenia kulturalne
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Home Subiektywnie Recenzje

Netia Off Camera: „Córki dancingu” (recenzja)

przez Monika Matura
13 maja 2016
w Recenzje, Subiektywnie
2
udostępnień
248
wyświetleń
Share on FacebookShare on Twitter

córki dancinguZdarzają się filmy, które pokocha się całym sercem, albo wprost przeciwnie, znienawidzi się je zupełnie. Zdaje się, że tak właśnie sprawa ma się w przypadku „Córek dancingu”, pełnometrażowego debiutu Agnieszki Smoczyńskiej.

Srebrna (Marta Mazurek) i Złota (Michalina Olszańska) mają piękne głosy, długie włosy i równie długie rybie ogony. Spieszę z wyjaśnieniem, zwłaszcza w kwestii tego ostatniego. Otóż wspomniane siostry, to syreny, jednak z racji tego, że ogony wyrastają im dopiero po skropieniu wodą, na co dzień mogą egzystować pośród ludzi. Przekorny los oraz umiejętności wokalne, pozwalają im dołączyć do rodzinnego zespołu Figi i daktyle, który wykonuje największe przeboje PRL-u w barze Adria. Tym samym w roli chórku wzbogacają trzy osobowy band. I to w zarysie tyle, jeśli o fabułę chodzi. Wspomnę jeszcze,  że akcja filmu toczy się w latach 80. Przejdźmy jednak dalej. Co prawda główne bohaterki są syrenami i chociaż nikt szczególnie się temu nie dziwi, to dla wielu w dalszym ciągu pozostają one po prostu zwierzętami. Bliżej im jednak, jak się okazuje do dorastających dziewczyn. Dlatego w udziale przypadają im także uczucia bliskie ludziom, takie jak pierwsza miłość, zazdrość czy w końcu rozczarowanie.

W takim ujęciu „Córki dancingu” stają się metaforą wchodzenia w dorosłość i zderzenia dwóch płaszczyzn: rzeczywistości i marzeń, które rzadko bywają zbieżne. Wspomniana problematyka leży być może nieco głębiej, niż rzucające się w oczy cekinowe kostiumy, ale jest. Sam PRL został zarysowany raczej delikatnie, będąc obecny przede wszystkim za sprawą wyśpiewanych przez Kingę Preis przebojów. Warstwa muzyczna autorstwa Ballad i Romansów zasługuje na szczególne uznanie. Piosenki zgrabnie opisują dziejące się na ekranie wydarzenia, a przy tym pozostają w klimacie tamtych lat. Warto wspomnieć również, że siostry Wrońskie mają cudowny dar do tworzenia kompozycji, które wpadają w głowę i za nic w świecie nie chcą jej opuścić.

„Córki dancingu” to chwytliwe połączenie czarnego humoru, dramatu i horroru, ale przede wszystkim musicalu. Świat, do którego zapraszają nas rozśpiewane córki, to fantasmagoria, w której trudno czasami odróżnić to, co realne od tego co wyobrażone. A może to my współcześni jesteśmy zbyt racjonalni. Zwłaszcza gdy pomyślimy o wykorzystaniu motywu syreny, doskonale nam znanej, zazwyczaj łagodnej. Filmowe syrenki są dosłownie krwiożercze i bardziej przypominają te, które wiodły na pokuszenie Odyseusza. Przedstawiona historia podana została estetycznie, choć niewykluczone, że dla niektórych taka konwencja będzie po prostu kiczowata. Mnie ta stylistyka w pełni kupiła, ale żeby w ogóle mogło się tak stać, koniecznie należy zabrać na seans otwartą głowę oraz w pełni zatopić się w świecie wykreowanym przez Smoczyńską.

Autor recenzji: Monika Matura
Tytuł: Córki dancingu
Scenariusz: Robert Bolesto
Reżyseria: Agnieszka Smoczyńska
Data premiery: 25 grudnia 2015 (Polska) 15 września 2015 (świat)

Tags: recenzjaCórki dancinguNetia OFF Camera
Poprzedni post

„Straszny dwór” Moniuszki w Krakowie

Następny post

Coś z niczego

Monika Matura

Monika Matura

Następny post
Coś z niczego

Coś z niczego

Facebook Instagram LinkedIn

O NAS

Jesteśmy pasjonatami, których łączy kultura: literatura, krakowskie teatry, kina, koncerty, galerie, muzea... i wiele wiele innych.



Publikujemy, patronujemy, szerzymy, głosimy o KULTURZE i KULTURĘ. Nic w Krakowie się nie zdarzy bez czujnego oka KULTURAtki!



prezes@kulturatka.pl

  • GŁÓWNA
  • O NAS
  • REDAKCJA
  • WSPÓŁPRACUJEMY
  • PROJEKTY
  • PATRONUJEMY
  • NAPISZ DO NAS
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Literatura
    • Wydarzenia
    • Zapowiedzi
    • Premiery
    • Wywiady
  • Teatr
    • Spektakle
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Kino
    • Premiery
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Muzyka
    • Koncerty
    • Wydarzenia
  • Sztuki Wizualne
    • Wernisaże
    • Wydarzenia
    • Wystawy
  • Recenzje
  • Misz-masz
    • Okiem Kulturatki
    • Konkursy
      • Teatr
      • Kino
      • Literatura
      • Muzyka
      • Rozmaite
    • Promocje
  • Dla dzieci

© 2023 JNews - Premium WordPress news & magazine theme by Jegtheme.

Nasza strona internetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych.
Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb.
Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Zamknij