Nowohuckie Centrum Kultury zaprasza w maju na trzy nowe wystawy na trzech powierzchniach wystawienniczych.
6 – 31 maja, Biała Galeria CENTRUM
Alfons Kułakowski wystawa malarstwa 2009 -2015
Wernisaż w piątek 13 maja o g. 18.00
Gdy odwiedzamy wystawy malarstwa, rzeźby czy grafiki – w Krakowie albo gdziekolwiek na świecie – to musimy zdać sobie sprawę, że patrzymy nie tylko na zgromadzone tam współczesne dzieła sztuki, lecz także na autoportret naszych czasów. Bo widzimy również, jak w owych galeriach widzowie przechodzą błyskawicznie z sali do sali, niekiedy tylko zatrzymując się na chwilę, by przyjrzeć się czemuś, co być może ich zainteresowało. I zadajemy sobie pytanie: dlaczego niektóre dzieła interesują nas mniej niż – jak to mówią krakowianie – wystawy sklepowe. Ewolucja formy i treści w sztuce współczesnej może być trudna do zrozumienia i odczuwania dla tych, którzy sztuką interesują się przypadkowo. To oczywiste. Często jednak przyczyną tego oddalania się od dzieła sztuki współczesnej jest nie tylko brak wiedzy, ale także nieumiejętność skupienia uwagi na oglądanym obrazie, rzeźbie czy grafice.
Jeżeli piszę o tych właśnie sprawach przy okazji omawiania twórczość Alfonsa Kułakowskiego, to dlatego, że malarstwo tego artysty, należące przecież do sztuki naszych dni, łączy w sobie w sposób niezwykle poruszający to, co było, i to, co jest w sztuce najważniejsze – mimo upływu lat i przemian w twórczości. Otóż patrząc na obrazy Kułakowskiego, patrzymy po prostu na jego życie. Życie trudne, za to inspirujące malarza do podejmowania tematów i motywów obecnych w sztuce od wieków. Motywów dziś niemodnych, lecz niosących dramatyczną prawdą o życiu. Są więc te obrazy po prostu pamiętnikiem artysty, autoportretem, nieustającą kroniką refleksji, przeżyć, zachwytów i smutków, zarazem świadectwem siły i radości życia.
Obserwując dzieła Alfonsa Kułakowskiego z lat 2011-2013 i znając dramatyczne koleje jego życia, przypominają mi się spotkania z Józefem Czapskim. O najtrudniejszych swoich przeżyciach mówił, kiedy malował martwe natury i pejzaże. Wtedy właśnie był sobą. Bo malarstwo było jego światłem, autoportretem, nigdy zaś nie było opowieścią o nieszczęściach czy krzykiem przerażenia. Podobnie Kułakowski, malując krajobrazy, nadaje im niezwykłą siłę – kolorem, światłem, dynamicznym obrazowaniem, gęstością farby, całą malarską materią. To prace gęste i mocne w wyrazie. I nie są to tylko namalowane pola, domy czy drzewa. Te obrazy to rodzaj rozmowy z nami. Artysta pokazuje nam własne przeżywanie światła, mroku, przestrzeni, jak w „Ostrym dniu” czy w „Starej uliczce w Ałma Acie”.
Alfons Kułakowski w swym malarstwie kontynuuje to, co najbardziej wartościowe i trwałe w sztuce – po prostu maluje prawdę o sobie i świecie.
Krajobraz jest dla niego inspiracją do duchowego wyznania o życiu – jest ukazaniem widzianego kawałka świata, lecz nade wszystko jest wyznaniem o przeżywaniu samego patrzenia na rzeczywistość, której znakami są domy, drzewa, kałuże, chmury, czyli po prostu świat, w jakim żyjemy.
Ale przecież jakość pokazania tego świata, siła przeżywania mroku, nocy czy słońca jest właśnie znakiem metafizycznego przeżywania świata, znakiem tego, co pozwala włączyć twórczość Kułakowskiego do dzieł, które mówią prawdę o życiu, o świecie. Te obrazy przetrwają, bo ich istotą jest prawda o miłości, podziw dla piękna świata, odczucie tego wszystkiego, co jest ważne dzisiaj, co ważne było i będzie zawsze.
Właśnie dlatego trzeba pracować nad upowszechnieniem twórczości Alfonsa Kułakowskiego – jednego z bardzo ważnych artystów polskiej sztuki współczesnej.
Stanisław Rodziński
Kraków, 27 marca 2016
11 maja – 5 czerwca, Szara i Czarna Galeria CENTRUM
Jacek Dłużewski malarstwo. Ostatnich 15 lat.
wernisaż w piątek 20 maja o g. 18.00
Jacek Dłużewski nie ukrywa więzi, jakie łączą go ze sztuką i osobą Jerzego Nowosielskiego. W przeciwieństwie jednak do wielu innych uczniów, którzy podążali krok w krok tropem Mistrza, by w końcu zapaść się w artystyczny niebyt, Dłużewski daje liczne dowody twórczej aktywności i niezależności. Widoczne zapożyczenia, mające służyć sakralizacji doczesności, transponuje artysta na język sobie współczesnego malarstwa, z jego skłonnością do silnego skrótu, płaszczyznowości, ostrej kolorystyki, migawkowości. Łączy je z wnikliwymi, a przy tym pełnymi empatii studiami nad motywem. Widoki – czy to syryjskiej pustyni, fascynującego barwnością Damaszku lub dworca PKP, prezentuje malarz ad oculos, ale nie w sposób naiwnie mimetyczny, lecz w syntezie, próbując równocześnie utrwalić ślad własnego widzenia/przeżycia. I to mu się udaje. Choć więc z bogatego arsenału środków, jakimi – nie bez wpływu znakowego języka ikony – operował Jerzy Nowosielski korzysta często i chętnie, to takie serie malarskie jak Miasto i Cykl kolejowy są jednością – przywracania i odnawiania, powrotu i czegoś zupełnie innego.
Renata Rogozińska fragment z książki: Renata Rogozińska, „Ikona w sztuce XX wieku”, Wydawnictwo WAM, Kraków, 2009
Chloe Deroy „Malarka tęczy”- wystawa fotografii
28 kwietnia – 29 maja, FOTO-GALERIA
Malarka Tęczy Chloé Deroy zaprasza odwiedzających jej wystawę do świata snów pełnego koloru. Ciągle tworząc inscenizacje wynikające wprost z marzeń, nigdy nie korzystając z programów do retuszu i obróbki cyfrowej, fotografka postanowiła przedstawić fenomen magii w stanie surowym – opalizację. I tak, czasem z pomocą małych, antycznych akcesoriów, a czasem zrobionych osobiście, Malarka Tęczy pragnie zabrać Cię do magicznego świata, gdzie zostaniesz oczarowany tańcem Iris – greckiej bogini tęczy lub olśniony dziwnymi holograficznymi mleczami, zanurzysz się w łuku mgławicy tęczy w pejzażu nad brzegiem Loary …
Malarka Tęczy poszukuje także komentarzy i malarskich odniesień do impresjonistów: Gustava Klimta, Alfonsa Muchy, niektóre prace nawiązują też do malarstwa Salvadora Dali.
To już trzecia wystawa w Krakowie, która jest zarazem trzecią podróżą fotografki do Polski. Wśród prezentowanych fotografii dostrzeżemy więc też „zdjęcie z wakacji”, „opalizującą pamiątkę”, starszego mężczyznę skupionego na czytaniu, czy też polskie święto „Wianki” przeniesione nad brzegi francuskiej rzeki…
Znajdziecie na wystawie wiele fotograficznych niespodzianek. I bądźcie uważni: w czasie zwiedzania tęcza może ogarnąć również Ciebie…
Chloé Deroy jest francuską fotografką, która tworzy swoje prace na pograniczu fotografii i malarstwa. W swojej twórczości nie korzysta z programów graficznych: sceny i efekty są realizowane bezpośrednio podczas fotografowania. Chloé Deroy jest bardzo przywiązana do Polski. Dwukrotnie brała udział w festiwalu „Kraków Photo Fringe” w ramach Miesiąca Fotografii w Krakowie prezentując 2014 roku wystawę „Blossom in Shadows”, a w 2015 – „Odcienie Snu” . Obie wystawy były eksponowane w Instytucie Francuskim w Krakowie.
Chloe Deroy „Malarka tęczy”- wystawa fotografii
wernisaż 28 kwietnia o g.18.00
28 kwietnia – 29 maja, FOTO-GALERIA
Alfons Kułakowski – wystawa malarstwa 2009 -2015
wernisaż w piątek 13 maja o g. 18.00
6 -31 maja, Biała Galeria CENTRUM
Jacek Dłużewski malarstwo. Ostatnich 15 lat.
wernisaż w piątek 20 maja o g. 18.00
11 maja – 5 czerwca, Szara i Czarna Galeria CENTRUM
Wystawy czynne w g. 8.00-20.00
Na wszystkie wystawy wstęp wolny
Adres: Nowohuckie Centrum Kultury al. Jana Pawła II 232
Materiały prasowe: NCK