Określenie siebie to moment, z którym każdy musi się zmierzyć na swój własny sposób. Niektórym przychodzi to dosyć łatwo: bez zająknięcia potrafią odpowiedzieć na pytanie „kim jesteś?” Inni zmagają się z odpowiedzią całymi latami, szukają wszędzie i często wcale nie są jej pewni. Jeszcze innym rzeczywistość nie pozwala na odkrycie swojej tożsamości.
Bohaterowie izraelsko-brytyjskiego dokumentu „Oriented” niewątpliwie należą do ostatniej grupy. Nic nie przychodzi im łatwo i nic nie jest jednowymiarowe. Film pojawił się na 7. LGBT Film Festivalu w Kinie Pod Baranami, jednak nie tylko seksualną tożsamość odkrywają trzej przyjaciele: Khader, Fadi i Naeem. Istotnym kontekstem jest czas i miejsce akcji (naprawdę istotnym, nie tak jak to było w przypadku „Zagubionych w Białym Mieście”): Tel Awiw podczas konfliktu izraelsko-palestyńskiego w 2014 roku – bohaterowie odkrywają bowiem także swoją tożsamość narodową, często te dwie pozostają ze sobą w sprzeczności. Fadi wielokrotnie powtarza, że polityka jest dla niego bardzo ważna i nie mógłby związać się z kimś, kto się nią nie interesuje lub z kimś, kto jest „po drugiej stronie barykady”, czyli z Syjonistą. Gdy jednak uczucia są silniejsze niż przekonania, Fadi nie radzi sobie z życiem wbrew sobie, nazywa się hipokrytą. Przyjaciółka mówi mu wtedy; „Fadi, życie to nie ideologia”.
Film otrzymał nominację dla najlepszego dokumentu na Los Angeles Film Festivalu 2015. I nominacja to z całą pewnością zasłużona. Nie tylko za dobry montaż, muzykę i „gorący” temat, ale przede wszystkim za jego szczere przedstawienie: trzech zwyczajnych młodych mężczyzn, którzy mają u stóp cały świat. Niczego im ni brakuje: samodzielne życie, praca, marzenia. Ale tylko pozornie. Bo tak naprawdę izraelsko-palestyńska rzeczywistość systematycznie sprawia, że grunt osuwa im się spod nóg. Niekiedy w sensie dosłownym.
Khader, zdeklarowany Palestyńczyk nieposiadający paszportu palestyńskiego – wydaje się być najbardziej pogodzony ze sobą z całej trójki. Z homoseksualizmem ujawnił się w wieku 15 lat, jego partner jest Żydem i wydają się szczęśliwi. Jest przywiązany do miejsca, w którym żyje, lecz gdy ostatecznie daje się namówić chłopakowi na miesięczny wyjazd do Berlina – odkrywa, że gdzieś można żyć inaczej. Bez opowiadania się po danych stronach, bez walki, bez schodzenia do piwnicy w czasie bombardowań, bez ciągłego deklarowania swojej przynależności. Bo nie raz bohaterowie muszą wybierać: jestem Palestyńczykiem/Izraelczykiem/Arabem/Żydem/… Okazuje się, że żadna deklaracja nie jest tą właściwą.
Jeżeli chodzi o Naeema: jesteśmy świadkami jego coming outu. Chłopak czuje, że przyznaniem się do orientacji zawiedzie rodziców. Ponadto nie rozumieją dlaczego ich syn nie chce wrócić do rodzinnej wioski. Naeem ucieka od duszącej zewsząd egzystencji w małej wsi, w której wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą. Martwi go, że takim tematem do plotek stanie się jego homoseksualizm. Świetną ilustracją rozważań Naeema jest odtwarzany w tle refren piosenki zespołu Inspiral Carpets „This is how it feels”:
So this is how it feels to be lonely.
This is how it feels to be small.
This is how it feels
when your word means nothing at all.
Przyjaciele mając dość świata, w którym przyszło im żyć, świata, który ogranicza, zmusza do dokonywania wyborów, do życia w niezgodzie, patrzenia na człowieka przez pryzmat jego narodowości, w świecie tłamszenia wolności. Khader, Fadi, Naeem – każdy z nich jest inny, ale każdy młody i pełen nadziei na zmianę. Dlatego decydują się na zabranie głosu i wyrażenie sprzeciwu w Internecie tak, by usłyszano ich wszędzie, gdzie to możliwe. Przyjmując nazwę „Quambuta” nagrywają piosenki i teledyski, które traktują o łamanych lub odbieranych prawach, o tworzeniu podziałów, podczas gdy oni chcą po prostu żyć w zgodzie i pokoju: „Nie jesteśmy tylko buntownikami, chcemy dokonać zmiany – jesteśmy aktywistami”.
Towarzyszymy bohaterom w ich pracy nad rewolucyjnym projektem, ale obserwujemy też ich codzienność. Imprezują, spędzają razem czas gotując, spacerują, jeżdżą na rowerze, cieszą się sobą. Ale dlaczego w tle zawsze są jakieś transparenty z demonstracji, jakieś telewizyjne echo komunikatów o raportach śmierci, porwań, wybuchów i akcji antyterrorystycznych? To pytanie stawiają sobie Fadi, Khader, Naeem i tysiące innych ludzi, którzy nawet jeżeli potrafią określić swoją tożsamość seksualną – trudności z określeniem narodowej nie pozwalają na cieszenie się egzystencją. Trudno przecież być sobą, gdy nie wie się gdzie jest dom.
Recenzowała: Adrianna Olejarka
Tytuł: Oriented
Rok premiery (świat): 2015
Reżyseria: Jake Witzenfeld
Wystąpili: Khader Abu Seif, Fadi Daeem, Naeem Jiryes, David Pearl, Nagham Yacoub
Film obejrzany dzięki uprzejmości Kina Pod Baranami w ramach 7. LGBT Film Festivalu (23-28 maja 2016 r.)