„Nienachalna z urody” to ostatnia już książka znanej pisarki Marii Czubaszek. Opowieść jest fascynująca, bo jest efektem przeżyć, obserwacji i przemyśleń osoby o wielorakich zainteresowaniach i umiejętnościach literackich. Satyra, teksty piosenek, scenariusze, felietony, to domeny działalności znanej i lubianej pisarki.
Z odpowiedzią na pytanie: „ O czym jest ta książka?” ma kłopot sama autorka. Stwierdzając we wstępie, że jest już „w rozwojowym okresie późnej dojrzałości”, a „rozstrzał zagadnień jest duży” , więc trudno trzymać się jej kurczowo tematu. Początkowe strony opowieści prezentują postać autorki, jej samoocenę w kontekście cech fizycznych, relacje rodzinne pierwszym i drugim mężem, matką i siostrą.
W świetle tej prezentacji pisarka jawi się jako feministka, chociaż nie chce siebie tak nazywać. Jest odważna w sądach o sobie i innych, odważna i konsekwentna. Konsekwentnie tłumaczy swoje słabości, ale też uznaje prawo do swobód życiowych otaczających ją ludzi. Skromna , choć pewna siebie. Jako żona znanego muzyka i kompozytora Wojciecha Karolaka nie korzystała z profitów jakie niosła jej rodzinna pozycja. Mimo braków umiejętności kulinarnych i niechęć do „prowadzenia domu” małżeństwo autorki należało do udanych. Życie Marii Czubaszek związane jest z Warszawą i nic dziwnego, że była znajomą, przyjaciółką wielu uznanych ludzi kultury i polityki. Ta część utworu wydaje się najbardziej interesująca, bo dostarcza nieznanych informacji o elicie kulturalnej warszawy i zdradza relacje tej elity z autorką. Gdy wyraża niechęć do zachowań niektórych osób np. Marcina Wolskiego, czy Jana Pietrzaka tłumaczy powody swojego stanowiska. Komentując sytuację w kraju jasno ustawia się jako przeciwniczka „dobrych zmian”.
O ile opisując życie swoje i najbliższych używała lekkich i dowcipnych konstrukcji językowych korzystając często z ulubionych wypowiedzi Wood’ego Allena i Artura Andrusa, o tyle mówiąc o sytuacji w kraju nagle poważnieje i używa stosownego, skondensowanego języka. Często wyluzowana, dowcipna i zdradzająca humorystyczny stosunek do świata autorka jest wnikliwą obserwatorką życia społeczno-politycznego. Ma określone poglądy, tłumaczy je, broni. Książka jest wyjątkiem, bo autorka nigdy ostentacyjnie nie manifestowała swoich poglądów, nie uczestniczyła w manifach chociaż popierała wygłaszane tam hasła. Zrobiła wyjątek dla ulubionych psów.
Warto zapoznać się z treścią prezentowanej książki, bo Maria Czubaszek za życia i teraz po śmierci uważana jest za fenomen osobowościowy. Z jednej strony z odwaga i dumą mówi o swoim sposobie na życie, sposobie kontrowersyjnym, bo powszechnie krytykowanym, z drugiej z łagodnością i szacunkiem tłumaczy i rozumie zachowania innych. Jak sama mówi jej największym osiągnięciem życiowym było to ,, że „ nigdy , nikomu nie zrobiła żadnego świństwa” . walor książki podnoszą wplecione fragmenty twórczości , pasujące do akurat komentowanych spraw. Plejada znakomitych osób – znajomych, przyjaciół, współpracowników ujętych w opowieści również dokumentuje i uwiarygadnia opisywany czas, zjawiska, problemy. Autorka poważnie traktuje czytelnika, bo dzieli się z nim sekretami ze swego życia , zdradza swe tajemnice alkowy i preferencje polityczne. Odkrywa zaognione stosunki ze swoja jedyna siostrą oraz powód małżeństwa i rozwodu z mężem Czubaszkiem. Szczerze mówi o sobie jakby czując, że to jej pożegnanie z czytelnikami.
Autor recenzji: Patryk Nalepka
Autor: Maria Czubaszek
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 17.05.2016 r.