Stało się. Pierwszy musical wygenerowany przez komputery już istnieje! A nazywa się Beyond the Fence i powstał dzięki odwadze dwóch Brytyjczyków w spełnianiu rzeczy pozornie niemożliwych. Wszystkie etapy powstawania musicalu w jego pierwszej fazie można było zobaczyć na 51. Krakowskim Festiwalu Filmowym w ramach arcyciekawego cyklu Docs+Science 3 w filmie „Komputery robią show” („Computer says show„).
Dlaczego ktoś chciałby stworzyć musical za pomocą komputera? By sprawdzić czy można!
Czy kiedyś zastanawialiście się, co sprawia , że musical osiąga sukces? I co czyni go wielkim? Według Brytyjczyków, którzy gromadzą się na West Endzie, w musicalu najważniejsze są uczucia, historia, komizm oraz dobra formuła. Benjamin Trill i Nathan Taylor, para na planie i w życiu osobistym, postanowiła rozłożyć każdy etap powstawania musicalu na czynniki pierwsze. Postawili on sobie za zadanie kuratorstwo musicalu napisanego przez komputery na skrypt i musical score gotowy do użycia przez ludzi. Był to pierwszy taki eksperyment naukowy i artystyczny, do którego zgromadzili rzeszę czołowych ekspertów w swych dziedzinach.
Sukces musicalu (elementy) wg. 100 000 kawałków danych = historia miłosna (90%), akcja rozgrywająca się w przeszłości (90%), happy ending (65 %), śmierć 60%, a także: przezwyciężenie straty, taniec, wielość gatunków muzycznych, lata 80-te, akcja rozgrywająca się poza Stanami Zjednoczonymi, kobieca rola wiodąca
W filmie dokumentalnym „Beyond the Fence” najbardziej zachwycające jest przyglądanie się naukowcom w akcji. Jako pierwszy z zaproszonych przez pomysłodawców projektu gości, pojawia się Prof. Sir David Spiegelhalter z Center for Mathematical Sciences na uniwersytecie w Cambridge, który przejmuje dowództwo nad pierwszymi krokami, do których posługuje sie technikami statystycznymi i machine learning aby stworzyć „przepis na sukces” muzycznego peformancu. Dr James Robert Lloyd z kolei zbiera dane z ponad 17 000 musicali, aby przedstawić różne rodzaje danych: Big Data, recenzjami, streszczeniami oraz zawartością musicalu pod względem emocjonalnym. Trzy połączone ze sobą komputery dokonują zaś wielostopniowej analizy, aby stworzyć i dopracować wszystkie niezbędne elementy, które powodują, że musical odnosi sukces: ideę przewodnią, opowiadaną historię, piosenki, tekst i wreszcie muzykę, która ostatecznie zostanie wygenerowana przez Dr Nicka Collinsa z Durham Uni za pomocą komputerowego eksperta muzycznego o nazwie Android Lloyd Weber. A tematem przewodnim będzie wygenerowane przez komputer pytanie: Co, jeśli ranna kobieta żołnierz będzie musiała nauczyć się odkryć w sobie na nowo dziecko, aby znaleźć prawdziwą miłość?”.
Po obejrzeniu tego fascynującego dokumentu, od razu rodzi się pytanie: jak technologie wpłyną na naszą przyszłość, w tym również na sztukę i jej przejawy? I jaką, jeżeli w ogóle, rolę, będą pełnić ludzie, jeżeli ich praca będzie jeszcze niezbędna? Co stanie się z „duchem” tkwiącym w przywiązaniu artystów do ich dzieł? Choć jest to pierwsza z dwóch części (w drugiej widzimy etapy urzeczywistniania spektaklu i wdrażania przez aktorów zdobytych pomysłów), to jest to fakt wysoce niepokojący. Do przemyślenia…
Autor recenzji: Aneta Błachewicz
Tytuł filmu: Komputery robią show (Computer says show)
Reżyserka: Catherine Gale
Rok produkcji: 2016
Film obejrzany na 51. Krakowskim Festiwalu Filmowym
Przydatne linki:
http://www.benjamintill.com/
http://www.krakowfilmfestival.pl/