
W ramach kolejnej edycji festiwalu EtnoKraków/Rozstaje miałem przyjemność wysłuchać dwóch koncertów prezentujących muzykę Półwyspu Iberyjskiego. Wciąż pełen zachwytu pragnę przedstawić Państwu swoje obserwacje.
Pierwszym z prezentujących zespołów był El Naan – niezwykła grupa Hiszpanów pochodzących z Palencii leżącej w samym sercu Kastylii. Przywiązanie i miłość do tego regionu zaowocowała ich wieloletnią współpracą w odkrywaniu piękna muzycznej kultury kastylijskiej.
Twórczość El Naan nie opiera się jednak jedynie na prezentowaniu kanonów muzyki etnicznej. Ich działalność to twórcze rozwijanie tradycji, ubieranie jej w nowe formy oraz zestawianie ze współczesnymi instrumentami. Nie zawiódł się ten, kto oczekiwał zaprezentowania efektów tych zabiegów w czasie festiwalu.
Artyści zauroczyli widownię różnorodnymi utworami, sięgając zarówno po melancholijne jak i pełne energii dźwięki. Z pewnością każdy słuchacz odnalazł to, czego oczekiwał od etnicznej muzyki hiszpańskiej. Ciekawą kulturę kastylijską można było poznać także poprzez zaangażowanie różnorodnych instrumentów- często nikomu nieznanych (np. „urządzenie” na sznurku kręcone w powietrzu wydawało dźwięk podobny do wiatru). Gra na instrumentach klasycznych oraz akustycznych stanowiła wsparcie dla wielobarwnych głosów – lidera Carlosa Herrero oraz pięknej Maríi Alba. Niesamowitym występem tych dwojga była prezentacja dawnego sposobu grania o nazwie „panaderas”. Artyści siedzą naprzeciwko siebie przy stole, uderzają dłońmi rytmicznie i śpiewają. Dla zainteresowanych, możliwe jest znalezienie tego utworu w Internecie.
Bardzo zabawnym akcentem koncertu były próby opowiedzenia po angielsku o swojej muzyce. Jeden z artystów wszelkie braki językowe nadrabiał niezwykłą ekspresja i urokiem. Z pewnością cała widownia zrozumiała, że jednym z patronów muzyki El Naan jest Dionizos, bóg wina. Powołując się na swego patrona, artyści podali na widownię kubłaczek z winem do poczęstunku. Bez wątpienia umiliło to odbiór muzycznych smaków Kastylii.
Drugim koncertem tego wieczoru był występ polskiego zespołu Sefaradix. Trio w składzie Orgos Skolias oraz bracia Marcin i Bartłomiej Olesiowie to niezwykłe połączenie genialnego głosu oraz niesamowitych instrumentalistów jazzowych. Inspiracją jest dla nich muzyka sefaradyjska, czego efektem jest druga już płyta zespołu, promowana na tym koncercie.
Prezentowana muzyka jest zaliczana do nurtu jazzowego, co może być lekko mylące dla słuchacza pierwszy raz stykającego się z zespołem. Jednak po dokładniejszym wsłuchaniu przekonamy się, że ich muzyka niesie ze sobą powiew wolności i jest pełna improwizacji zarówno wokalisty jak i instrumentalistów.
Muzyka Sefaradix niezwykle wciąga słuchacza w ten nieprawdopodobny nastrój prowadzony magicznym głosem kantora/muezina/choralisty (lub kimkolwiek jest niepowtarzalny Orgos Skolias). Niestety nie mogłem uczestniczyć w całości ich koncertu, jednak dźwięki, których miałem przyjemność wysłuchać zdecydowanie skłoniły mnie do poszukiwań kolejnych koncertów tego zespołu.
Autor recenzji: Patryk Nalepka