„Pani Dalloway” traktuje o jednym dniu z życia kilku mieszkańców dwudziestowiecznego Londynu. Ich losy łączy tytułowa dama przygotowująca wieczorne przyjęcie. Owe przygotowania oraz „problemy” Klarysy Dalloway dotyczące m. in. sukni, a także spotkanie z dawną miłością wywołują wspomnienia i skłaniają do refleksji nad życiem, które wybrała.
Może się wydawać, że w sercu Klarysy rozgrywa się dramat, związała się ona bowiem z opanowanym i statecznym Richardem, a nie z fascynującym przyjacielem z młodości – Peterem Walshem. Jednak w ostatecznym rachunku Klarysie jest dobrze ze swoim wyborem, bo był i jest wygodny, jej życiem zawładnęła spokojna rutyna.
Los Klarysy Dalloway to tylko jeden wątek powieści. Poznajemy bowiem również Septimusa – wojennego weterana z zespołem stresu pourazowego, który wprowadza motyw częsty w tej literaturze – postać wariata. Septimus uważnie obserwuje otaczający go świat i dzięki makabrycznym przeżyciom bezlitośnie demaskuje jego obłudę i bezsens. Lekarze każą mu odpoczywać, obiecując poprawę, nareszcie jeden z nich kieruje Septimusa do szpitala psychiatrycznego. Niestety jest już za późno.
Woolf stworzyła genialną powieść psychologiczną zwracając uwagę na los kobiet, których byt ściśle uzależniony był od mężczyzny, z którym związały się na całe życie, ale także na los każdego człowieka zamkniętego w świecie nie tylko dwudziestowiecznego Londynu, ale przede wszystkim własnej przeszłości. Narracja „Pani Dalloway” skonstruowana jest za pomocą strumienia świadomości. Woolf płynnie przechodzi od dialogów przez myśli bohaterów, aż to wypowiedzi narratora trafnie opisujących londyńską codzienność.
Doktor od literatury mówił nam w kwestii „Pani Dalloway”, że nie doceniamy naszej polskiej „Cudzoziemki”. Omawialiśmy wtedy kobiecą prozę psychologiczną, a ja odkryłam wreszcie geniusz Woolf. Obie pozycje uwielbiam tak samo i mam wrażenie, że jednak ta pierwsza jest za mało znana. Tym bardziej cieszy mnie nowe wydanie wydawnictwa Znak.
„Pani Dalloway” to klasyka literatury, po którą warto sięgnąć nie tylko dlatego, że należy, ale dlatego, że każdemu z nas okazuje się bliska. Bo jest to książka szczególnie o przemijaniu, przeszłości, której nie jesteśmy w stanie zmienić, o powracających wspomnieniach i żalu, że nie możemy zrobić już nic, by były inne.
Książka przeczytana dzięki uprzejmości wydawnictwa.
Recenzowała: Adrianna Olejarka
Autor: Virginia Woolf
Tytuł: Pani Dalloway
Wydawnictwo Znak