
Co może wyjść z połączenia włoskich rytmów i muzyki elektronicznej? Oczywiście Cherry cat in Italy. Zespół na koncercie w ArtCafe Barakah nie zawiódł oczekiwań. Liryczne teksty piosenek oraz nastrojowe dźwięki instrumentów stworzyły magiczny klimat.
Zespół wystąpił po raz czwarty w ArtCafe Barakach. Publiczność dopisała, szybko zabrakło wolnych miejsc. Koncert zaczął się z lekkim opóźnieniem, lecz Cherry cat in Italy wynagrodził czas oczekiwania z nawiązką. Polsko-włoskie akcenty zmieszane z elektronicznymi dźwiękami okazały się bardzo udanym zestawieniem. Wokalistka, Dorota Skwarczewska, swoim głosem stworzyła niezwykłą atmosferę. Było romantycznie, nostalgicznie, a czasem nawet smutno.
Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie słyszałam piosenek tego zespołu. Pierwszy raz obcowałam z ich muzyką właśnie na koncercie. Spodobała mi się bardzo koncepcja połączenia muzyki elektronicznej z gitarą i ukulele. Nie są to do końca moje rytmy jednak całość wywarła na mnie niezwykłe wrażenie. Podkład muzyczny dobrze komponował się z tekstami piosenek.
Zespół w swoich utworach czerpie inspirację z wielu źródeł, jednym z nich była Islandia. Z podróży na wyspę narodziła się myśl wykonania tamtejszej piosenki. Nie jestem w stanie ocenić poprawności, jednak wokalistka postarała się, aby każdy mógł poczuć emocje kryjące się w słowach.
Koncert był bardzo liryczny. Na szczęście nie zakłóciły go problemy techniczne, wszystko przebiegało bardzo płynnie. Myślę, że wszystkim podobał się występ zespołu. Po zakończeniu można było nabyć pierwszy studyjny krążek Cherry cat in Italy, do czego muzycy bardzo gorąco zachęcali.
Autor Recenzji: Katarzyna Sowa
Zespół: Cherry cat in Italy
Miejsce: ArtCafe Barakah
Data: 13.08.2016r.