Kulturatka.pl - wydarzenia kulturalne w Krakowie
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Literatura
    • Wydarzenia
    • Zapowiedzi
    • Premiery
    • Wywiady
  • Teatr
    • Spektakle
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Kino
    • Premiery
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Muzyka
    • Koncerty
    • Wydarzenia
  • Sztuki Wizualne
    • Wernisaże
    • Wydarzenia
    • Wystawy
  • Recenzje
  • Misz-masz
    • Okiem Kulturatki
    • Konkursy
      • Teatr
      • Kino
      • Literatura
      • Muzyka
      • Rozmaite
    • Promocje
  • Dla dzieci
Kulturatka.pl - wydarzenia kulturalne
  • Literatura
    • Wydarzenia
    • Zapowiedzi
    • Premiery
    • Wywiady
  • Teatr
    • Spektakle
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Kino
    • Premiery
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Muzyka
    • Koncerty
    • Wydarzenia
  • Sztuki Wizualne
    • Wernisaże
    • Wydarzenia
    • Wystawy
  • Recenzje
  • Misz-masz
    • Okiem Kulturatki
    • Konkursy
      • Teatr
      • Kino
      • Literatura
      • Muzyka
      • Rozmaite
    • Promocje
  • Dla dzieci
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Kulturatka.pl - wydarzenia kulturalne
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Home Subiektywnie Recenzje

Z wizytą w kinie czyli recenzja „Smoleńska” A.Krauze

przez Karolina Futyma
23 września 2016
w Recenzje, Banner, Subiektywnie
3
udostępnień
260
wyświetleń
Share on FacebookShare on Twitter

z19715383qKrowa, która dużo ryczy, mało mleka daje. Tak jest w przypadku „Smoleńska”, na który wybrałam się z nieukrywaną ciekawością podsycaną co rusz plotkami o „beznadziejnym”, „zakłamanym”, „pisowskim” kinie. Zatem obejrzałam ten zakłamany obrazek i mogę Wam o nim napisać. Nie mogę jednak zrozumieć co kieruje ludźmi, którzy komentują film, którego nie widzieli, ale są w stanie od razu powiedzieć, że jest chłamem i do kitu. Ok, to może nie jakieś fascynujące kino akcji, ale komentujmy i polemizujmy na temat obrazu jaki otrzymaliśmy i nie wciągajmy do tego polityki.

Antoni Krauze może i miał dobry pomysł na film, może i nawet scenarzyści Marcin Wolski czy Maciej Pawlicki chcieli napisać coś w miarę dobrego, nie tyle z historią w tle co po prostu pewnym wydarzeniem, które można w zgrabny sposób zekranizować. Gdzieś tu po drodze coś nie wyszło.. Nie wyszedł na pewno casting do ról. Beata Fido (w roli Niny) rady nie dała. W ogóle tej rady nie dała przez cały film, ciągnęła się jej ta jedna mina przez 2 godziny i teraz już sama nie wiem kiedy ona jest poważna, a kiedy się uśmiecha. Szkoda wspominać o relacjach Niny z matką czy jej chłopakiem. To skazana na porażkę próba ukazania bohaterki jako normalnej dziewczyny z sąsiedztwa. Dla przeciwwagi na wyróżnienie zasługuje tutaj Aldona Struzik, jako Generałowa i Lech Łotocki jako Prezydent. Stonowany, bez cienia prymitywnych grymasów, nie udaje, że umie grać. Szkoda, bo to mogła być dobra rola w dobrym filmie. Wyszło jak zwykle. Większość rzeczy w tym filmie jest „udająca” rzeczywistość. Telewizja TVM-Sat, która ma przypominać TVN i jej dążenie do wyników oglądalności i sensacji oraz „rzucanie mięsem” na katolików, pisiarzy, mohery i wreszcie dziennikarze udający dziennikarzy, wycierających sobie gębę nic nie znaczącymi frazesami o etyce zawodowej. Banalne? Tak, ale gdyby się głębiej temu przyjrzeć ten Smoleńsk, mógłby być kiepskim ale filmem, a tak został sprowadzony do parteru przez aktorów i scenarzystę.

Film zaczyna się od… no właśnie czego? Trzęsienia ziemi? Widzimy naszych pilotów jak z przerażeniem patrzą w niebo, stewardesa nagle zachodzi się płaczem, a chwilę później widz otrzymuje w pakiecie rosyjski samolot, który zrzuca mgłę. Niewiarygodne? A jednak. Kto w to uwierzy? A no zapewne starsze osoby, które przychodzą na seans i które tak gorliwie modlą się przed krzyżem. Obraz nie jest spójny, co jakiś czas przenosimy się w zupełnie inne miejsce, wracamy do przeszłości by później ponownie pokazać ostatni lot pary prezydenckiej. Dziennikarskie śledztwo Niny przeradza się pod koniec filmu w poszukiwanie prawdy, kto doprowadził do zamachu. Bo, że to był zamach, to widz tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Wszystko przez wyjazd Lecha Kaczyńskiego do Gruzji i pełne emocji przemówienie. Film jest naszpikowany przeinaczeniami, m.in. uśmiercono w nim polskiego operatora Sławomira Wiśniewskiego, który żyje i ma się dobrze, udzielając co rusz wywiadów na temat swojego zgonu. Pierwszej Damy jest mało, może i za mało, bo pamiętamy ją jako ciepłą i rzeczową osobę, i tak też grająca ją Ewa Dałkowska, próbowała ją pokazać. Całość jest niestety bardzo chaotyczna i ktoś, kto nie śledził tego co działo się od 10 kwietnia w telewizji, może mieć spory problem w rozwiązaniu spójności całego kontekstu.

Dla mnie ogromnym pozytywem była, jest i będzie muzyka jaka towarzyszyła nam, kiedy ogłoszono katastrofę, kiedy pokazywano sylwetki zmarłych w telewizji i teraz w kinie, podczas dwugodzinnego seansu. Michał Lorenc nie pierwszy raz pokazał, że jest wybitnym kompozytorem. Utwór jaki towarzyszył nam w czasie relacji z wydarzeń związanych z żałobą to „Wyjazd z Polski”, pochodzi z filmu „Różyczka” w reżyserii Jana Kidawy Błońskiego z 2010 roku.

Po katastrofie Tupolewa i wybuchu na pokładzie, naszym oczom ukazuje się las katyński i żołnierze w mundurach. Całość w sepii, stoją i czekają na zmarłych z katastrofy, by po chwili zatopić się z każdym w uścisku. Komiczne? Dla jednych pewnie tak, ale to mały symbol, który chwyta za serce na sam koniec filmu. Czekają w miejscu,  gdzie ziemia widziała już niejedną śmierć.

Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Czy zginie?

Frekwencja na seansie spora, jak na małą salę. Nie słychać śmiechów, bluzg ani strzałów w 3 minucie. A wy sprzeczajcie się dalej, jak bardzo Smoleńsk jest beznadziejny 🙂


Autor recenzji: Karolina Futyma

Tytuł: Smoleńsk

Scenariusz: Marcin Wolski, Maciej Pawlicki, Tomasz Łysiak, Antoni Krauze

Reżyseria: Antoni Krauze

Data premiery: 5 września 2016 (Polska)

Obejrzane dzięki uprzejmości: Cinema City Galeria Kazimierz

Tags: recenzjafilmCinema CitySmoleńskAntoni KrauzeKaczyńskikatastrofa
Poprzedni post

U.K.SUBS, brytyjska legenda punk rocka świętuje 40 urodziny!

Następny post

Mistrz i Małgorzata – kongenialne tłumaczenie z kluczem do zrozumienia powieści

Karolina Futyma

Karolina Futyma

"Zatracić siebie,nic przy tym nie uronić,tylko zupełnie i ostatecznie zatracić się w tej chwili.."

Następny post
Mistrz i Małgorzata – kongenialne tłumaczenie z kluczem do zrozumienia powieści

Mistrz i Małgorzata - kongenialne tłumaczenie z kluczem do zrozumienia powieści

Facebook Instagram LinkedIn

O NAS

Jesteśmy pasjonatami, których łączy kultura: literatura, krakowskie teatry, kina, koncerty, galerie, muzea... i wiele wiele innych.



Publikujemy, patronujemy, szerzymy, głosimy o KULTURZE i KULTURĘ. Nic w Krakowie się nie zdarzy bez czujnego oka KULTURAtki!



prezes@kulturatka.pl

  • GŁÓWNA
  • O NAS
  • REDAKCJA
  • WSPÓŁPRACUJEMY
  • PROJEKTY
  • PATRONUJEMY
  • NAPISZ DO NAS
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Literatura
    • Wydarzenia
    • Zapowiedzi
    • Premiery
    • Wywiady
  • Teatr
    • Spektakle
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Kino
    • Premiery
    • Repertuar
    • Wydarzenia
  • Muzyka
    • Koncerty
    • Wydarzenia
  • Sztuki Wizualne
    • Wernisaże
    • Wydarzenia
    • Wystawy
  • Recenzje
  • Misz-masz
    • Okiem Kulturatki
    • Konkursy
      • Teatr
      • Kino
      • Literatura
      • Muzyka
      • Rozmaite
    • Promocje
  • Dla dzieci

© 2023 JNews - Premium WordPress news & magazine theme by Jegtheme.

Nasza strona internetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych.
Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb.
Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Zamknij