„Telefon przesypia mocno całą noc, nie zakłóca ciszy nocnej swoim jękiem, nie przynosi złej nowiny, nie donosi o ostatnim oddechu, moja mama wciąż tu jest, po tej stronie…”
Mocno emocjonalna, przerażająco refleksyjna, doskwierająco głęboka. Uświadamiająca nam naszą ludzką bezsilność wobec losu – swojego i swoich bliskich.
Nasze życie z dnia na dzień, przejmowanie się pracą, szkołą, domem, dziećmi, rodzicami, partnerem i wszelkimi innymi problemami świata zabierają w naszym umyśle tyle miejsca, że kwestia utraty naszego zdrowia czy życia jakoś się już w nim nie mieści. Przynajmniej nie na co dzień. Przynajmniej nie teraz ani w najbliższej przyszłości. Przynajmniej nie u nas, w naszym otoczeniu.
Kiedy pojawia się choroba i to od razu taka dużego kalibru, zawsze doświadczamy więc szoku. Paleta uczuć wszelakich zalewa nas od wewnątrz i z zewnątrz, z usłyszanych diagnoz lekarzy i tego co doczytamy czy dopowiemy sobie sami. Paleta uczuć, od niedowierzania i wypierania, po złość, bunt, zagubienie, pytania retoryczne i walki z wiatrakami, a wszystko to podlane okrutną dawką bezsilności.
Rewelacyjna, zwłaszcza w kontekście przeżywanego ostatnio Święta Wszystkich Świętych książka Magdaleny Piotrowskiej „Jesteś moim niebem” to wędrówka czytelnika po nawałnicy uczuć, od usłyszenia diagnozy o śmiertelnej chorobie najbliższej autorce osoby, jaką jest jej mama, po walkę, rezygnację, bezsilność, lęk, rozpacz i wreszcie pogodzenie ze stratą. Zważywszy na niesamowicie obrazową zdolność pisania autorki, żywy, intensywnie emocjonalny język, ostrzegam iż nie jest to lektura łatwa. Wylewając z siebie emocje na papier, niejako wlewa nam one je wszystkie w nas – odbiorców, czytelników. Podróżując z autorką przez kolejne etapy walki ze zżerającą chorobą a potem i kolejne etapy żałoby, niesamowicie wsiąkamy w tą atmosferę lęku, strachu i smutku. I bardzo dobrze. Takie książki, mimo że trudne (bo każdy z nas woli przecież czytać czy słuchać tylko o pięknych historiach) są nam na wagę złota – zatrzymują nas na chwilę. Skłaniają do przewartościowania pewnych spraw i zakazują przejmować się „głupotami”, jakimi zalewa nas każdy kolejny dzień. Wzruszają. Oczyszczają z tandetnych problemów i niepotrzebnych stresów danej chwili.
Autorka zadaje mnóstwo trudnych pytań, chce zmusić nas do przemyśleń i docenienia, do przewartościowania priorytetów myślowych a może i zmiany myślenia.
„Rak odbiera ukochaną osobę na długo przed aniołem śmierci, skazuje bliskich na rozdzierającą niezrozumiałą tęsknotę już wówczas, gdy pozornie chory wciąż znajduje się na wyciągnięcie ręki i można go dotykać, karmić, myć, przemawiać do niego… Poza rozpaczą, tęsknotą, wołaniem, strachem i niezgodą rak wywołuje coś jeszcze – uporczywe, narastające pragnienie eutanazji (…) wlałabyś w poszarpane, posiniaczone żyły najukochańszego człowieka dawkę trucizny kończącą wreszcie tę potworną agonię w niesprawiedliwym, niezasłużonym cierpieniu ponad siły”
Książka funduje nam mocną dawkę wrażeń i emocji, które pozostają w nas na długo po przewróceniu ostatniej strony książki. To z pewnością lektura dla tych odważniejszych. Ja osobiście gorąco ją polecam. Jestem pewna, że długo o niej nie zapomnicie.
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Tytuł: Jesteś moim niebem
Autor: Magdalena Piotrowska
Premiera: 19 październik 2016
Wydawnictwo: Muza SA