„Droga nas zmienia, kształtuje. Wydobywa z nas to, czego szukamy. Nieważne, jeśli nie wiesz jeszcze, czego szukasz. To przyjdzie samo. Zastanów się, co znaczy być pielgrzymem. Czy tego chcesz, czy nie, jesteś nim. Dobrze jest wiedzieć, kim się jest” (fragment książki)
Trud, który wciąga. Trud, który zbliża. Do innych ludzi i do poznania siebie, swoich emocji, potrzeb i marzeń. Trud, którego każdego dnia, począwszy od IX wieku podejmuje się cała rzesza ludzi, z rozmaitych regionów świata, w różnorodnym wieku, wierzących ale i wcale niekoniecznie, by osławioną wieloszlakową Drogą Świętego Jakuba przemierzyć pieszo kilka tysięcy kilometrów.
Co takiego jest w Santiago de Compostela, że tylu pielgrzymów jest w stanie zrezygnować na kilka dni, czy całych, długich tygodni z własnego życia, podstawowych wygód i wyruszyć w morderczy marsz? Czy to w ogóle chodzi jeszcze o Santiago, czy może jednak o modę, o samą drogę, o czas, o wędrówkę z samym sobą, o ludzi których spotyka się na szlaku, o wyrzeczenia, o minimalizm, który zazwyczaj wiąże się z maksymalizacją doznań i radosnym docenieniem tego, do czego większość z nas już tak przyrosła, że nawet przestała to zauważać?
Dominik Fórmanowicz w książce „Mężczyzna w chwili, gdy zostaje sam”, bardzo wciągającym językiem odpowiada na te pytania, jednocześnie wiele nowych zadając. Głównym bohaterem opowieści jest anonimowy, bezimienny, niewierzący mężczyzna, który przemierza „muszelkowy szlak”, by przemyśleć na nowo swoje życie, poukładać myśli na temat swej przyszłości i zlepić swoje serce po bolesnych doświadczeniach. Ogólny, niekonkretny, niedopowiedziany, choć jednak mocno męski (jeśli chodzi o przemyślenia, zachowania, sposób bycia) rys postaci ma dać czytelnikowi poczucie, że pielgrzymem tym może być każdy z nas. Nas ludzi, którzy z jednak dość zbliżonych do siebie powodów wyruszają w podróż wgłąb Hiszpanii i samego siebie do szczątków Świętego Jakuba Apostoła.
Autor tworzy swą opowieść w oparciu o własne doświadczenia z pokonanej dwukrotnie Drogi Jakuba. Opisuje w niej niezwykłe emocje, cudowne krajobrazy, ogromną otwartość ludzi, szybkość nawiązywania wartościowych znajomości i energię którą się od nich chłonie. Okazuje się, że niewygodne wcale nie jest tam wstawanie przed słońcem, wędrowanie dzień w dzień kilkadziesiąt kilometrów w gorącym, hiszpańskim słońcu na zbolałych od przetarć i odcisków stopach, czy spanie noc w noc z kilkudziesięcioma obcymi, chrapiącymi osobami. Niewygodne są tam własne myśli, przeżywanie tego co się już skończyło, przerośnięte oczekiwania i… codzienny kac po mocno zakrapianych wieczornych, międzynarodowych integracjach. Z czasem prostota życia pielgrzyma rozplątuje jednak trudne, splątane, ciężkie myśli i pozwala otworzyć się na tu i teraz i żyć nie oczekując zbyt wiele.
Jak adekwatne stają się tu zatem słowa oklepanego porzekadła „podróż ubogaca”. Jednocześnie jak płytkie i niewymowne okazują się być, jeśli spojrzeć na wszystkie mijane barwy, na ten wiatr o poranku, który budzi w nas życie, na zapachy świtu i zmierzchu, na kojący dźwięk muzyki z ukulele, na tą gęsią skórkę na ciele po fascynujących rozmowach i spotkaniach.
„Tutaj czas jakoś inaczej płynie. Dni ciągną się w nieskończoność, potem masz chwilę snu i znów idziesz, i znów dzieje się tyle, w tobie i świecie dookoła ciebie, że wystarczyłoby na tydzień normalnego życia” (fragm. książki)
Choć osobiście chciałabym kiedyś wejść w ten bogaty refleksyjnie szlak, wykąpać w leżących na drodze do Santiago emocjach, poznać innych okutych w ciężkie plecaki własnych przeżyć i przemyśleń ludzi, to przeczytana właśnie książka skutecznie pomogła mi przebyć przynajmniej wirtualną, metafizyczną część drogi. Czy nie osiągnęłam więc tego, po co z założenia się tam wybiera? Wewnętrzna część podróży po nowe odkrycia i przemyślenia jest już zatem za mną. Teraz jeszcze tylko trzeba z ogromną niechęcią odłożyć książkę „Mężczyzna w chwili, gdy zostaje sam” i wyjść na szlak w poszukiwaniu -nie tylko- muszelkowych znaków.
A zatem „Buen Camino!”
Autor: Dominik Fórmanowicz
Tytuł: Mężczyzna w chwili, gdy zostaje sam
Premiera: 19 październik 2016
Wydawnictwo: MUZA SA
Książka przeczytana dzięki: Business & Culture