Kultura ludowa- wokół tego tematu poruszają się wprawieni w wir ludowej choreografii aktorzy podczas spektaklu dyplomowego studentów IV roku Wydziału Aktorskiego krakowskiej PWST. Temat szeroki, zapomniany i niezwykle ekscytujący. W obecnej dobie ubóstwiania wszystkiego, co zachodnie nie wolno przechodzić obojętnie wobec tak barwnej inicjatywy przywracania pamięci. Co ważniejsze – jakość spektaklu po prostu na to nie pozwala.
Wchodząc na salę od razu zauważamy duży obiekt z rdzawej blachy, przypominający kształtem wiejski domek. To główny element scenografii, bowiem całą przestrzeń artystyczną wypełniają sami aktorzy, ze swoimi instrumentami i niesamowitymi głosami. W spektaklu nie słyszymy wiele kwestii mówionych, całość została oparta o oryginalne pieśni ludowe gromadzone przez m.in. Oskara Kolberga, którego rok obchodziliśmy dwa lata temu. Nie mamy jednak do czynienia z jasełkowym odtwarzaniem piosenek, lecz z niezwykle trafnie dobranymi utworami, z których stworzona została całościowa historia fragmentu dawnego świata ludowego.
Motywem przewodnim jest tutaj miłość młodych ludzi, ich zabawne i tragiczne perypetie. To świat śmiechu, zabawy, obowiązków i złamanych serc jednocześnie. Temat ten, tak jak i teraz, inspirował twórców pieśni ludowych ze względu na uniwersalizm i bliskość dla każdego z nas. Tak ujęta perspektywa sprawiła, że całkowicie uwierzyłem w realność tego świata, a tańce, śpiewy, gestykulacja i czarująca muzyka całkowicie mnie zahipnotyzowały. Tutaj po raz kolejny warto podkreślić genialny wokal artystów. Skale jakimi zdumiewali z pewnością mogłyby stanowić powód do zazdrości dla nawet najbardziej dostarczonych wokalistów.
W przedstawieniu nie zabrakło momentów zabawnych. Artyści przygotowali genialne interpretacje tekstów podczas których na Sali słychać było nie tylko śmiech, lecz także liczne brawa w tracie spektaklu. Niezapomniana pozostanie dla mnie scena kąpieli z Dominiką Guzek w roli głównej.
Całości dopełniały także niezwykle wizualizacje Mirka Kaczmarka, ukazujące zarówno naturę tak bliską mitom słowiańskim jak i charakterystyczne wzory ludowe. Dodatkowym podkreśleniem ludowej kultury były stroje artystów, silnie nawiązujące do ówczesnych tradycji – kłaniając się równocześnie współczesności, co mogło być zauważone przez każdego widza
Na spektakl zdecydowanie warto się wybrać. To prawie dwie godziny spędzone na podróży do świetnie wykreowanego świata naszej kultury, naszego tytułowego DNA. Wyszedłem z teatru z przekonaniem, że powinienem i chcę bardziej zainteresować się i kultywować tradycje, które przewijają się w naszym życiu gdzieś mimochodem. Powrót do korzeni to zdecydowanie piękna powinność. Na koniec Osobista interpretacja genialnej zabawy słownej w tytule spektaklu – widowisko odbija się światłem od dna duszy, rozświetlając w niej ludowe cząsteczki kulturalnego DNA. Dla sztuki jesteśmy spokrewnieni. Do dna.
Autor recenzji: Patryk Nalepka
„DO DNA” W Teatrze PWST w Krakowie
Reżyseria, scenariusz i opieka pedagogiczna: Ewa Kaim
Obsada: Dominika Guzek, Agnieszka Kościelniak, Weronika Kowalska, Jan Marczewski, Łukasz Szczepanowski oraz Dawid Sulej Rudnicki (fortepian, basy)
Dramaturgia: Włodzimierz Szturc
Scenografia, kostiumy, projekcje i światło: Mirek Kaczmarek
Kierownictwo muzyczne i aranżacje: Dawid Sulej Rudnicki
Choreografia: Maćko Prusak
Przygotowanie wokalne : Justyna Motylska
Asystentka reżysera: Natalia Orkisz (III r. WRD)
Zdjęcia: Bartek Cieniawa