Poznajemy małżeństwo: on lekarz, ona – asystentka ekscentrycznego artysty. Artysta o którym mowa, pomieszkuje w domu wspomnianego małżeństwa. Jest i owoc miłości – syn. Dwunastolatek wchodzący w wiek dojrzewania płciowego, o czym dobitnie przypomina nabrzmiała część ciała, schowana w pampersie. Do towarzystwa dołącza Jessica, pomoc domowa. Zaprowadza porządek w domu oraz życiu każdego z lokatorów. Tak przynajmniej wynika z opisu przedstawienia.
Para podchodzi do krawędzi sceny w rytm dynamicznej muzyki, granej przez DJ-a. Kroczą jak modele na wybiegu by za chwilę wprowadzić widzów do swojego „domu”. Po krótce poznajemy kim są, czym się zajmują i co im przeszkadza w partnerze. Są zabawni, zadziorni ale też sztuczni i pretensjonalni. Później dowiemy się, że przez lata zbierali w sobie frustracje, które zmiażdżyły czułość i szczęście zakochanych kiedyś do szaleństwa w sobie młodych ludzi.
Dzięki wykorzystaniu w przedstawieniu kamer i ekranów jesteśmy bliżej postaci. Możemy im się przyjrzeć, zwłaszcza kiedy znajdują się w niedostępnych dla oka miejscach. Kamera rozszerza nam pole widzenia. Jest też głównym środkiem komunikacji chłopca. Zamknięty w swoim świecie potrzebuje znaleźć środek wyrazu. Łamanie prawa (kradzież lakieru), czy malowanie paznokci ma pobudzić go do odczuwania czegoś więcej, niż tylko znudzenia. Kobiety są mu bliskie, to z nimi wchodzi w relacje i szuka ich towarzystwa. W końcu staje się jedną z nich.
Warto wspomnieć o irytującym artyście, który siedząc w wannie z gołym tyłkiem prawi o wypaleniu artystycznym. Pragnie stworzyć coś niezwykłego, a do tego niezbędna jest muza, którą okazuje się być Jessica. Przez cały czas przygotowuje oświetlenie, ustawia kamery, aby pod koniec zademonstrować montaż scen i podsumować swoje spostrzeżenia na temat sztuki i grających w niej aktorów.
O co w tym wszystkim chodzi? Nie mam pojęcia. Kto jest tytułowymi Plastikami? Myślę, że każdy z bohaterów. Plastiki, które można wymieniać, bo nie trudno o części wymienne. Jak odpady, które można przemielić i zrobić z nich coś innego. To ukazanie plastikowości życia, które może dobrze wygląda, ale jest w środku puste.
Z jednym muszę się absolutnie zgodzić. Na początku jeden z gości życzył, aby Festiwal wzbudził nie tylko pozytywne emocje. „Plastiki” drażniły mnie swoją dziwacznością, dialogi zasem bawiły. Jedno jest pewne – nie pozostały obojętne.
Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
Autor recenzji: Anna Haza
Tytuł: „Plastiki”
Reżyseria: Grzegorz Wiśniewski
Przekład: Karolina Bikont
Dramaturgia: Jakub Roszkowski
Scenografia: Mirek Kaczmarek
Inspicjent: Iwona Cieślik
Obsada: Dominika Bednarczyk, Marta Waldera, Grzegorz Łukawski, Grzegorz Mielczarek, Krzysztof Piątkowski
Data premiery: 8 grudnia 2016
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie w ramach Festiwalu Boska Komedia.