Tymon w swoim show wyśmiewa w zasadzie wszystko: gejów, księży, polski szołbiznes, moralność (jeśli w ogóle zna takie słowo), a nawet (może przede wszystkim) miłość. Jego solowo-koncertowy projekt opierający się w dużej mierze na standuperce bawi do łez. Na scenie czuje się jak ryba w wodzie, a rola konferansjera i wodzireja weszła mu w nawyk do tego stopnia, że nawet pijani kibice Wisły nie przeszkodzili mu w kontynuowaniu koncertu.
Klub studencki Gwarek w sobotni wieczór wypełnił się amatorami kąśliwego języka i ciętych ripost, prześmiewczych tekstów o życiu i nie bójmy się tego słowa – gówna. Tymon, szerzej znany z Rock Radia czy skomponowanych piosenek do „Wesela” Smarzowskiego zaprezentował dwugodzinne show podzielone na trzy części. W pierwszej przedstawił ścieżkę dźwiękową do filmu „Polskie gówno”, którego był scenarzystą, w drugiej odsłonie nawiązał do wspomnianego „Wesela”, a część trzecia to utwory jego avant-rockowej grupy „Kury”.
Scena jednego aktora tego wieczoru uginała się od ciężaru gitar Tymona, z której w pewnym momencie urwała się struna oraz niezastąpionego laptopa, który..imitował resztę muzyków i instrumentów 🙂 Lekkość z jaką prowadził swój wieczór i ta „swojskość” podczas rozmów z publicznością to znak rozpoznawczy tego antenowca. W Krakowie spotkał się ze stałymi bywalcami swoich koncertów, a głównym prowokatorem rozmów był pocieszny Gienek, który bawił się wraz z przyjaciółmi obok mojego stolika. Widać, że chłopina zna się na dorobku Tymona 🙂
Setlista:
- Skaczemy jak pacynki
- Jestem włóczykijem
- Menago
- Miłość w dwutakcie
- Czerwone majtki
- Babilon
- Królowie gówna
- Co kryje księżyc
- Koń trojański
- Wirtualna miłość
- Wieś jak malowanie
- Dymać orła białego
- Ideały sierpnia
- Biały miś
- Widziałem Cię z innym chłopcem
- Jesienna deprecha
- Szatan
- Nie mam jaj
- BIS Space Oddity
Autor recenzji: Karolina Futyma
Zespół: Tymon Tymański
Miejsce: Klub Gwarek, ul. Reymonta
Data: 10.12.2016 r.