Klasycznie? Bynajmniej!
Jednym z głównych zamierzeń krakowskiego festiwalu Opera Rara jest “pokazywanie największych dzieł operowych rekonstruowanych w zgodzie z duchem epoki przez najwybitniejszych przedstawicieli wykonawstwa historycznego”. Między innymi taka idea przyświeca festiwalowi. Czy „Halka” wyreżyserowana przez Cezarego Tomaszewskiego i zaprezentowana podczas połowy festiwalowych muzycznych uniesień, spełnia normy klasycznie wyreżyserowanego dzieła operowego? Delikatnie mówiąc, śmiem wątpić. Czy zabieg reżysera polegający na umiejscowieniu akcji podczas „domówki” u Stanisława Moniuszki wywołał we mnie niepohamowaną, purystyczną chęć protestu i ostentacyjnego wyjścia ze spektaklu? Bynajmniej. Oglądałem zaciekawiony. Z tego powodu, że rzeczą niecodzienną jest w ramach prologu, zaprezentowanie publiczności zorganizowanej domówki u S.M., podczas której wszyscy aktorzy wraz z muzykami Capella Cracoviensis pod dyrekcją Jana Tomasza Adamusa ściągają buty, zakładają kapcie, komentując przy tym, że jak by się postarać, to nawet Maria Callas, mogłaby zagrać tytułową rolę – gdyby tylko trochę schudła. Jak to tak wystawiać Halkę w mieszkaniu?! Nasze największe dzieło narodowe! Przecież nie przystoi – stwierdza Aldona Grochal tutaj jako Maria Foltyn – gospodyni domowa…
Nie chciałbym się tutaj rozpisywać co reżyser miał na myśli, jaki cel miało zastosowanie meta-narracji oraz jak interpretować choreografię, inscenizację, które to w żadnym wypadku nie nawiązywały do klasycznej, wileńskiej dwuaktowej sztuki z 1838 roku. „Halka” Tomaszewskiego pozbawiona jest wykwintności, płynącej z klasycznej inscenizacji, jest prześmiewcza i pełna groteski, wręcz nią przepełniona do tego stopnia, że czasami można się nią zachłysnąć. Z całą pewnością osoby preferujące operę w swym najczystszym wydaniu mogły odczuć niesmak powstały w wyniku zderzenia reżysera z Moniuszką i twórcą libretta – Włodzimierzem Wolskim. Jednakże niesmak niesmakowi nie równy, a fakt pozostaje, że jeżeli chodzi o żonglowanie obrazoburczością, Tomaszewski, stoi kilkanaście kroków za umiejętnościami Jana Klaty w tej materii.
Tytułową rolę Halki odegrała, Natalia Kawałek. Jednym zdaniem mówiąc – wielkie brawa dla tej pani. Jej czysty, donośny sopran był dobrze słyszany i co ważniejsze, rozumiany. Urzekająco i realistycznie odegrała szaleństwo głównej bohaterki spowodowane rozszarpanym na strzępy sercem przez obłudnego, nikczemnego Janusza, tutaj występujący – Sebastian Szumski. Wielkie również brawa jej się należą za wytrzymałość i sprawność fizyczną. Natalia Kawałek niemal bez przerwy biegała po scenie, wspinała się na krzesła jednocześnie śpiewając, usiłując tym samym urzeczywistnić wizję reżysera spektaklu operowego. Pod koniec aktu I tytułowa bohaterka, rozebrana do bielizny zostaje oblana płynem i oblepiona pierzem. Podczas tej sceny rzucają się w oczy umiejętności aktorskie Pani Natalii, gdzie w sposób surowy i prawdziwy zagrała upokorzenie, rozpacz, cierpienie duszy i szaleństwo. Na uwagę zasługuję również Jakub Pawlik, w roli Jontka – górala ze wsi, który darzy szczerą miłością Halkę, jednakże jest to miłość jednostronna, niemająca racji bytu. Sceniczny duet Jakuba Pawlika i Natalii Kawałek uważam za reżyserski strzał w dziesiątkę, który umożliwia publiczności „zaprzyjaźnienie się” z interpretacją Moniuszki.
Istotnym elementem opery jest scenografia i jej symbolika. W drugim akcie reżyser umieścił nagrobki widoczne w głębi sceny: Madame Burrerfly, Tosci, Viollety z „Traviaty” Była tam również mogiła Halki. Zamiarem Tomaszewskiego było postawienie znaku równości pomiędzy egzystencjalną gehenną Halki a jej współtowarzyszkami na cmentarzu.
„Halka”, w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego wywołała we mnie szereg emocji, począwszy od zaaferowania aktorstwem Natalii Kawałek, po uczucie przesycenia absurdem oraz groteskowością przedstawienia. Odnoszę wrażenie, że „Halka” Tomaszewskiego jest jednym z tych wydarzeń artystycznych, na które należy pójść samemu, ponieważ wtedy można się zatracić i przestać myśleć co reżyser miał na myśli.
Autor recenzji: Kamil Klimek,
Tytuł: „Klasycznie? Bynajmniej!”
Opera: „Halka” Stanisława Moniuszko do libretta Włodzimierza Wolskiego,
Reżyseria: Cezary Tomaszewski,
Data uczestnictwa: 2.02.2017,
Fot.: Alicja Wróblewska, www.blackshadowstudio.com / Krakowskie Biuro Festiwalowe,
Obejrzane dzięki uprzejmości: Krakowskiego Biura Festiwalowego.