Bycie kobietą nie jest łatwe, wie to każda z nas. Wiele rzeczy nam nie wypada, na przykład przeklinać czy mówić o seksie. A właśnie między innymi rozważania dotyczące tych dwóch kwestii zaprzątają głowę Oli Love – bohaterki spektaklu „Szał Time”.
Ola Love to atrakcyjna kobieta w kwiecie wieku. Jak sama twierdzi, nadszedł w jej życiu taki czas, że musi z siebie wyrzucić to, co do tej pory skrywała. W jej monologu znajdzie się więc miejsce na opowieści o niespełnionych miłościach, codzienności czy otaczającej nas rzeczywistości. O tych sprawach istotnych i mniej bohaterka prawi używając barwnych porównań i ciętych ripost. W trakcie spektaklu niejeden raz pomyślałam – to tekst wart zapamiętania, bowiem tak adekwatny względem i mojego życia. Słowa wypowiedziane przez Olę Love mieszają się z prywatną historią aktorki, tak iż sami już nie wiemy co jest prawdą, a co fikcją, co dodaje przedstawieniu realizmu. Love równie dobrze radzi sobie w roli nieśmiałej dziewczyny, jak i pewnej siebie kobiety świadomej swojej atrakcyjności. Bohaterka bywa kokieteryjna, a innym razem szczera do bólu. Nie ma dla niej tematów tabu, a te ogólnie za takie uważane chętnie porusza. Swoje miejsce znajdzie tutaj między innymi wulgarność u kobiet, feminizm, związki czy przekonania Polaków, które dzielą ich na dwie kategorie.
Monodram stanowi dla aktora szczególne wyzwanie, ponieważ musi on skupić na sobie pełną uwagę widza i utrzymać ją na własnych barkach przez całość trwania spektaklu. Aleksandra Kowalczyk nie miała z tym najmniejszego problemu. Czarowała publiczność swoją opowieścią, głosem, urodą i wreszcie kunsztem aktorskim. Jak sama powiedziała – jest w końcu aktorką dyplomowaną. Patrząc jednak na sposób jej gry, odnosi się wrażenie, że to coś więcej niż dyplom, może talent, a może lata pracy, a najpewniej jedno i drugie. Co ciekawe za scenariusz odpowiada Dariusz Christophe Szymor, co budzi tym większy podziw, że mężczyźnie z taką prawdziwością udało się dokonać odbicia uczuć kobiet.
„Szał Time” przyniósł mi przez blisko godzinę mnóstwo okazji do śmiechu, choć był to śmiech na swój sposób związany gorsetem smutku, zważywszy na to do jakich refleksji prowadził. Uwiódł mnie nie tylko język, tekst ale i wykonanie. Gdybym miała odpowiedzieć, które z teatralnych doświadczeń ostatniego czasu chciałabym powtórzyć, bez zastanowienia powiedziałabym, że właśnie to!
Autor recenzji: Monika Matura
Teatr: Teatr Nowe Przestrzenie
Tytuł: Szał Time
Reżyseria i scenariusz: Dariusz Christophe Szymor
Obsada: Aleksandra Kowalczyk / Ola Love
Data premiery:
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości: Teatr Nowe Przestrzenie