Okładka – wszystkim miłośnikom thrillerów – obiecuje grozę czytania. „Sprawdzisz czy drzwi są zamknięte” ostrzega. Nasze lęki i manie prześladowcze wywołać ma lektura nowej książki pióra Magdy Stachuli, zwyciężczyni najlepszego książkowego debiutu tamtego roku. „Idealna” (recenzja dostępna TUTAJ), nomen omen faktycznie będąca debiutem wręcz idealnym, wysoko podniosła poprzeczkę oczekiwań, jednocześnie zachęcając do lektury nowej „powieści z dreszczykiem” całe rzesze czytelników. Skuszona obietnicą dobrego thrilleru psychologicznego, zdopingowana dodatkowo dobrym połączeniem pomysłu i warsztatu pisarskiego pierwszej książki, postanowiłam i ja zapoznać się z treścią „Trzeciej”. Czy po jej lekturze faktycznie trzeba się jednak liczyć z koniecznością wymiany wszystkich zamków w swoich drzwiach? Postanowiłam zaryzykować i to sprawdzić.
„Trzecia” to opowieść trzech głosów. Doskonale znana nam z pierwszej książki Stachuli struktura powieści, będąca ulubioną przeze mnie formą narracji wieloosobowej tworzy swoistą mozaikę myśli, uczuć, spostrzeżeń, opisów tych samych wydarzeń z różnych perspektyw. W treści poznajemy trzy różne osoby, trzy historie, trzy niezwykłe przeszłości, trzy zaskakujące tajemnice.
Eliza, niespełna 30-letnia dziewczyna, od której rozpoczyna się cała opowieść, to na pozór spokojna psychoterapeutka po przejściach (czytaj: przyłapaniu męża na zdradzie z koleżanką z pracy i smutnym rozstaniu), w efekcie mocno zwichrowana psychicznie, pełna dziwnego lęku, niepewności siebie, obsesyjnie poszukująca poczucia bezpieczeństwa i spokoju. Pewnego dnia czuje się dziwnie osaczona, ktoś ją obserwuje, robi zdjęcia z ukrycia. Nie do końca ufając samej sobie wpada w wir psychologicznych rozmyślań (spaczenie zawodowe!) czy rzeczywiście ktoś za nią chodzi, czy to po prostu początki jej psychozy? Wgłębiając się w historię dalej, poznajemy jej tajemniczą traumę z dzieciństwa, która zaskakująco wpłynie na dalsze rozwinięcie całej fabuły, udowadniając jednak słuszność ewentualnej chęci zemsty na Elizie. Czy tajemniczy przystojniak Borys (vel Anton) to duch jej przeszłości, podejrzany stalker, morderca? Niewiele mówiący o sobie, nad wyraz pedantyczny muzyk z gitarą i podejrzaną zawartością kieszeni swoich spodni, z którą nigdy się nie rozstaje, zawsze noszący przy sobie paszport, jawi się jako czarny charakter całej historii, wzbudzając od razu w czytelniku niezwykłą czujność ale i ciekawość. Dopełnieniem trójgłosu w historii jest Liliana, piękna, zadbana, pewna siebie, niezwykle bogata kobieta po czterdziestce, która w całej swej niezwykle władczej i mocnej osobowości oraz dostatnim życiu, znalazła w sobie jedną słabość i jedną rzecz której nie może zdobyć za pieniądze – obezwładniającą miłość do mężczyzny, który dwa lata temu odszedł z jej życia.
Jak w każdej tego rodzaju opowieści, losy bohaterów nierozerwalnie splatają się ze sobą i choć każdy nosi w sobie odmienny bagaż niezwykle życiowych doświadczeń z przeszłości, spotykają się w jednej teraźniejszości próbując znaleźć własną drogę do szczęścia. Czytelnik wnikając w umysły bohaterów, towarzysząc i słuchając ich subiektywnej, osobistej relacji z wydarzeń, otrzymuje szeroki, interesujący obraz ich życia. Autorka urozmaiciła dodatkowo fabułę wplatając w krótkie, rwane rozdziały nowinki techniczne. Dzięki nim czytelnik może bardzo realnie uzmysłowić sobie przerażającą w swych skutkach rolę mediów społecznościowych. Mówiąc zupełnie uczciwie, to one, a dokładniej aplikacja „Find face” stała się dla mnie najbardziej przerażającym odkryciem tej książki. Zamków absolutnie nie miałam ochoty zmieniać, jedynym działaniem do którego mogłaby mnie zmusić książka, była chęć pozbycia się swojego konta na Facebooku (bo na vKontakte na szczęście jeszcze nie mam). Choć „Trzecia” została ciekawie napisana, a historia zachęca czytelnika do lektury, bynajmniej nie może zostać zaliczona do gatunku robiącego wrażenie thrillera psychologicznego. W trakcie czytania w żadnym momencie nie doświadczyłam specjalnego dreszczyku emocji, a sen po lekturze przychodził do mnie jak zawsze bez specjalnego problemu. Minusem w odbiorze dobrze skonstruowanej treści jest również lekki przesyt przedstawionych przez autorkę dziwactw, które stopniowo wyskakują jak grzyby po deszczu z przeszłości bohaterów, a co w przypadku Elizy wydawało mi się wręcz nieco sztuczne. Bohaterowie, choć bardzo dobrze przedstawiono ich rys psychologiczny, nie wzbudzają niestety też w czytelniku wielkiej sympatii – Eliza z każdą przekładaną stroną irytowała mnie coraz mocniej, co psuło mi nieco radość lektury, sytuację ratował jednak Borys, który moim zdaniem jest najciekawszą i wbrew pozorom najłatwiejszą do polubienia postacią „Trzeciej”.
Magda Stachula poruszyła w „Trzeciej” wiele życiowych zagadnień o obsesyjnej miłości, obłędzie wywołanym nieuświadomionym poczuciem winy, zmaganiem się ze stratą najbliższych, wpływem „chwili” na nasze dalsze życie, niesprawiedliwości losu, walce ze swoimi słabościami i lękami, oraz co tyczy się każdego bohatera – metodami ucieczki przed własną przeszłością. Mimo dobrego warsztatu pisarskiego, ciekawej formy przedstawiania historii, powolnego odkrywania zaskakujących tajemnic, książka nieco mnie rozczarowała. Być może była to jednak po prostu kwestia zbyt wysoko postawionej poprzeczki po pierwszej książce? Mimo wszystkich „ale” szczerze zachęcam do sięgnięcia po książkę, która choć może nie „idealna”, wydaje się być w mojej ocenie dobrym pomysłem na przyjemną, wciągającą lekturę na letnio-deszczowe popołudnia.
„Każdy skrywa jakąś tajemnicę, bez wyjątku, wszyscy mamy coś na sumieniu.
To może być cokolwiek: czyn, myśl, życzenie,
coś, czego nie chcielibyśmy wyjawić przed resztą świata,
coś, czego wstydzimy się nawet przed samymi sobą.
Jednak większości z nas nie przeszkadza to w normalnym funkcjonowaniu,
ciemna strona nie dominuje w codziennym życiu.”
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Autor: Magda Stachula
Tytuł: Trzecia
Premiera: 5 lipiec 2017
Wydawnictwo: Znak Literanova