Czym dla człowieka może być oaza spokoju? Miejscem ciszy i anonimowości? Momentem orzeźwienia, odpoczynku od codziennych spraw? A może stanem ducha, dzikością serca? W najnowszej książce Agnieszki Nietresty-Zatoń „Oaza spokoju” to przede wszystkim źródło. A czasem do źródła trzeba powrócić, nawet osiedlowymi ścieżkami i na skróty przez Lasek Menelski…
Lekturę otwiera wpis z bloga pod tytułem „Letologika”, prowadzonego przez niejakiego Ungeheuera. Udostępniane co jakiś czas notatki są autorskimi komentarzami do sytuacji na osiedlu z wielkiej płyty – ma terenie Lasku Menelskiego, kultowego miejsca schadzek lokalnych pijaczków i zbuntowanej młodzieży, powstaje kompleks nowoczesnych domków jednorodzinnych pod nazwą „Oaza spokoju”. Komentarze nie dotyczą jedynie inwestycji, ale także codziennego życia mieszkańców. Blog z zapartym tchem śledzi Miranda Szelej – córka nauczycielki języka polskiego i była uczennica osiedlowego gimnazjum. Dziennikarka, w wyniku nagłej utraty pracy i pogorszenia stanu zdrowia matki, decyduje się na zastępstwo. Świeżo upieczonej polonistce nawet przez myśl nie przechodzi, że ów powrót do szkoły stanie się powrotem do traumatycznych wydarzeń z przeszłości. Do tego codzienna konfrontacja Mirandy z niesfornymi uczniami i obsesyjne śledztwo: kim w istocie jest Ungeheuer?, rozgrywają się na tle rosnącej inwestycji. A to jeszcze nie cała historia – losy Mirandy Szelej, jej mamy Irmy i tajemniczego blogera przeplatane są urywkami z życia obecnych i przyszłych mieszkańców osiedla. Starsi i młodsi, uczniowie i absolwenci, źli i dobrzy tworzą mozaikę charakterów i historii.
Mimo, iż śledztwo w sprawie tajemniczego blogera było najbardziej wyczekiwanym przeze mnie wątkiem w książce, ostatecznie nie ono przykuło moją uwagę. To postać Mirandy okazała się być interesująca i skomplikowana. Postać dziennikarki to kobieta z bagażem doświadczeń, nowoczesna, wrażliwa, pragnąca za wszelką cenę rozliczyć się z przeszłością. Zastępując swoją matkę w nauczycielskich obowiązkach, Miranda zaczyna rozumieć sposób, w jaki została przez nią wychowana. Spotykając się w szkole z niezrównoważoną nauczycielką Danutą, znajduje odpowiedź na pytanie, dlaczego jako uczennica nie była przez nią akceptowana. Miranda wraca także do wspomnień z młodzieńczych lat i związku z chłopakiem, którego skrzywdziła. Pełna optymizmu walka z przestarzałym systemem edukacji szkolnej jest kolejną ciekawą kwestią, jaką wprowadziła autorka książki (z zawodu nauczycielka języka polskiego). Potyczki głównej bohaterki z konserwatywnymi nauczycielami, partnerskie, a nawet koleżeńskie relacje z uczniami, wykorzystywanie w edukacji dobrodziejstw internetu czy organizacja uroczystości szkolnych na miarę XXI wieku mogą być bazą dla stworzenia szeregu postulatów, proponowanych przez nauczyciela we współczesnej polskiej szkole. Poruszenie w „Oazie spokoju” tematu edukacji młodzieży to z pewnością powrót do źródła doświadczeń. Po lekturze czuję niedosyt jedynie jeśli chodzi drugoplanowe postaci. Jest ich sporo, każdy ma swoją historię, lecz ich problemy rozwiązują się równie szybko, jak zostają przedstawione. Historia Marmuzeli, Mikołaja i ich synka to według mnie wątek z największym potencjałem. Pokazał on siłę kobiety gotowej na zmiany i samotne wychowywanie dziecka, jednak z drugiej strony ojciec potraktowany został zbyt obcesowo i schematycznie jako „ten zły”.
Tekst, bogaty w odniesienia do literatury, zachęca do przeczytania. Dla czytelników preferujących skomplikowane historie. Warto sięgnąć po „Oazę spokoju” podczas gorących wakacyjnych wieczorów.
Autorka recenzji: Emilia Koszela
Tytuł: „Oaza spokoju”
Autorka: Agnieszka Nietresta-Zatoń
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka