W tym roku minęło 10 lat od ukazania się pierwszej książki z serii „Dziennik cwaniaczka”, w marcu tego roku na półki sklepowe trafił natomiast 11. tom przygód pomysłowego gimnazjalisty. Jeśli sądzicie, że po tylu latach seria straciła rozpęd, to jesteście w błędzie.
Do niektórych książek z okresu dzieciństwa wraca się po latach z sentymentem, w przypadku „Dziennika cwaniaczka” rzecz miała się jednak zupełnie inaczej, jako że bohatera tej serii poznałam dopiero w ubiegłym roku. Na książkę tę natknęłam się zupełnym przypadkiem w jednym z supermarketów, przeczytałam kilka stron i… zdobyła sobie ona moje czytelnicze serce. Tym sposobem w krótkim czasie nadrobiłam zaległości związane z wcześniejszymi tomami, gdy dowiedziałam się, że w tym roku ukaże się kolejna książka z tej serii nie mogłam się powstrzymać.
Głównym bohaterem cyklu jest tytułowy cwaniaczek – Greg Heffley, nastolatek jakich wielu. W głowie ma mnóstwo pomysłów, które choć pozornie wydają się trafione w efekcie przynoszą opłakane skutki. Jak każdy nastolatek boryka się też z niezrozumieniem ze strony rodziców czy kłótniami z rodzeństwem. W wolnym czasie najchętniej oddałby się natomiast graniem w gry wideo. Tym razem Greg wpada na pomysł nakręcenia filmu, w którym główną rolę powierzy swojemu niezastąpionemu przyjacielowi Rowleyowi. Seria niefortunnych wydarzeń związana będzie również z nadchodzącym wielkimi krokami Halloween. Jakby tego było mało, w domu nadal przebywa udomowiona świnka, która także bywa przyczynkiem do wielu niefortunnych wydarzeń. Z komicznymi sytuacjami spotykamy się tu na każdym kroku, oczywiście nie bawią one bohatera, nas za to wprost przeciwnie.
„Dziennik cwaniaczka” przyciąga tak mocno, że trudno się od niego oderwać. Duża w tym zasługa doskonałego tłumaczenia Joanny Wajs, która świetnie oddała humor sytuacyjny książki. Dodatkową atrakcję stanowią także grafiki, którymi okraszona jest książka i zawsze dosadnie oddają zawartą w tekście treść. W ten sposób otrzymujemy doskonałą lekturę, która uprzyjemni nam popołudnie. Pozycja przekona zarówno młodszych czytelników, jak i tych starszych ceniących sobie nieco abstrakcyjny humor. Dodać warto na koniec, że ani akcja, ani jakość humoru nie spadają i utrzymują się na niezmiennym, wysokim poziomie w każdym tomie. Czego chcieć więcej?
Autor recenzji: Monika Matura
Tytuł: Dziennik cwaniaczka. Ryzyk-fizyk
Autor: Jeff Kinney
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 29 marca 2017 roku