Bycie rodzicem to bodaj jedna z najtrudniejszych ról, a równocześnie jedno z największych wyzwań, jakie można podjąć w całym swoim życiu. Wychowanie dziecka nie jest łatwe, a jego rozwój w bardzo dużym stopniu determinowany jest przez funkcjonowanie systemu rodzinnego. Egzamin z bycia dobrym ojcem lub dobrą matką wcale nie jest łatwy do zdania, a o jego końcowym wyniku decydują ich pociechy. I choć przygotowanie dziecka do życia to bardzo długi proces, a błędy wychowawcze nieuniknione, to każda wspólnie spędzona z nim chwila ma istotny wpływ na dalszy jego rozwój. Należy więc pamiętać, że egzaminu z bycia rodzicem nie da się powtórzyć oraz że nie można być nim tylko na chwilę.
Historie młodych pacjentów, których to przeżycia zaprowadziły je do szpitala psychiatrycznego opisała w swojej książce Sara Romska. Autorka, tak naprawdę nazywa się Czesława Joanna Drałus i była pielęgniarką w jednym ze szpitali, do którego trafiają chore psychicznie dzieci. Zdobyte doświadczenie zawodowe oraz liczne obserwacje, skłoniły ją do pochylenia się nad tematem zaburzonych emocjonalnie i psychicznie pacjentów, zamkniętych w ośrodku o wzmożonym zabezpieczeniu.
Nie jest łatwo – jak podkreśla we wstępie autorka – być idealnym rodzicem. Jest to ogromna odpowiedzialność oraz rola, do której trzeba się należycie przygotować i w całości jej poświęcić. Bez wątpienia ogromny wpływ w kształtowaniu się osobowości dziecka odgrywa jego wychowanie. Można odnieść jednak wrażenie (przynajmniej na początku), że autorka zrzuca na rodziców całą odpowiedzialność tego jak zachowuje się jego dziecko. Robi to trochę nieporadnie, jednak domniemam, że chciała tym podkreślić rolę wychowania i obecności osoby dorosłej w procesie kształtowania się i rozwoju każdej istoty ludzkiej. Po nie do końca udanym początku, autorka w końcu pozwala zagłębić się nam w prawdziwe, brutalne, a co za tym idzie wstrząsające historie skrzywdzonych do granic możliwości dzieci. Pokazuje, że przemoc nie tylko fizyczna, ale również psychiczna rozlewa się na każdą sferę życia człowieka. Widzimy różne sytuacje, które doprowadziły do dramatów rodzinnych, oraz skutki jakie niesie w życiu dorosłym toksyczna miłość rodzicielska.
Sara Romska opisała historie dzieci, których rodzice oblali egzamin z wychowania i kształtowania się ich osobowości. Brak miłości, samotność, ból i cierpienie potrafią w sposób niewyobrażalny skrzywić charakter młodego człowieka. Każde dziecko potrzebuje uwagi, a kiedy odczuwa jego brak, dopomina się zainteresowania, troski czy jakikolwiek gestu życzliwości. Zazdrość, a przy tym rodzące się liczne negatywne emocje prowadzą niejednokrotnie do destrukcyjnych zachowań. Dzieci nie potrafią (bo nikt ich nie nauczył), jak reagować na niektóre sytuacje oraz jak panować nad emocjami. Uciekają się więc często do najgorszych rozwiązań – agresja, przemoc, pogwałcenie praw, używki. Oddają innym to co same dostały, nierzadko zamykają się na otoczenie i tracą wiarę w siebie. To co przeżyły jest już nieodwracalne i na zawsze pozostaje w ich pamięci. Autorka, stara się nam pokazać, że ciągła krytyka, poniżanie, sadyzm, zaniedbywanie, odmawianie miłości, nadużycia seksualne i wiele innych sytuacji powodować mogą różne zaburzenia.
„Dzieci psychiatryka. Historie z ich życia” to książka, która zwraca uwagę nie tylko na problemy pacjentów, którzy trafiają do takich placówek, ale również na wszelkie nieprawidłowości, które mają miejsce w takich ośrodkach. O wielu rzeczach głośno się nie mówi, a nierzadko metody stosowane w szpitalach psychiatrycznych odbiegają od przyjętych norm.
Autorka pisze bardzo prostym językiem, czym trafia w samo sedno problemu. Nie do końca jednak poradziła sobie stylistycznie. W oczy rzucają się (niestety) liczne błędy językowe, również w sposób rażący kłania się interpunkcja. Krótkie zdania (zwłaszcza na początku książki) bardzo drażniły, było ich za dużo i sprawiały, że zamiast ułatwić lekturę męczyły. Nie da się oprzeć całego tekstu na krótkich zdaniach, a autorka robi to zdecydowanie zbyt często. Zabieg ten sprawia, że czytelnik nie ma zbyt wiele czasu na przemyślenia czy refleksje. Często pojawiały się też zbędne i wtrącane znienacka opisy, a autorka zupełnie nieporadnie przeskakiwała z jednego tematu na drugi, o czym świadczy poniższy fragment: „Po około piętnastu minutach przyszło dwóch sanitariuszy i pielęgniarka zabierając chłopca ze sobą. Próbowali coś mówić, o coś pytać, ale chłopiec był milczący i zamyślony. Droga była nierówna z popękanymi, betonowymi elementami” (fragment książki).
Pomijając liczne kwestie językowe (gdyż nie to jest w całej książce najważniejsze), autorce udało się zwrócić uwagę na skutki jakie niesie za sobą brak jakichkolwiek pozytywnych wzorców zachowań w życiu młodego człowieka. Brutalne historie poruszają serca i ciężko uwierzyć, że są prawdziwe. Jest to również apel autorki do rodziców i opiekunów, aby nie zapominali okazywać swoim pociechom miłości. Dziecko skrzywdzone, porzucone, samotne i pozostawione samemu sobie jest nieszczęśliwe, czuje się niekochane i zagubione. Taka osoba bardzo szybko traci wiarę w świat dorosłych, a kiedy brak jej autorytetu szuka wzoru i pocieszenia w innego rodzaju rozrywkach. Niestety, rodzice czy opiekunowie często czują się zwolnieni ze swojej roli, kiedy tylko dziecko staje się samodzielne i jest w stanie wykonać codzienne czynności bez ich udziału. Pamiętajmy, więc że nasze człowieczeństwo spełnia się w bliskich relacjach z innymi ludźmi.
Autor recenzji: Magdalena Liszka
Autor: Sara Romska
Tytuł: Dzieci psychiatryka. Historie z ich życia
Premiera: październik 2016
Wydawnictwo: Ridero