Republikę Południowej Afryki, RPA, podróżnicy określają jako „ cały świat w jednym kraju” ; niezliczona ilości złotych plaż, góry, pustynie oraz wodospady sprawiają, że jest to wymarzona sceneria dla filmowych hitów. Niewątpliwe zalety tej burzliwej, ale i fascynującej swoją dzikością przyrody wykorzystał John Trengove –reżyser filmu „Inxeba. Zakazana ścieżka”.
Pełna uroku i swoistego piękna natura, skrywa jednak w swoich zakamarkach rejony, w których do dziś praktykowany jest owiany tajemnicą rytuał męskiej inicjacji nazywany Ukwaluka. Młodzi chłopcy w późnym wieku nastoletnim (tak zwani nowicjusze) zmuszeni są do opuszczenia swoich społeczności i udania się do odosobnionych obozów, a opiekę nad nimi przejmują mentorzy. Jednym z opiekunów jest Xiolani, który na co dzień pracuje w fabryce, a raz do roku przybywa w swoje rodzinne strony i pomaga młodym chłopcom przetrwać ten ciężki dla nich czas. Pod jego skrzydła trafia Kwanda, który różni się od swoich rówieśników tym, że na co dzień mieszka w mieście i prowadzi zupełnie inny styl życia. Jest to typowy buntownik- podczas gdy inni posłusznie wypełniają zadania, jakie postawili przed nimi starsi przedstawiciele plemienia- Kwanda bacznie obserwuje przebieg całego obrzędu i zauważa jego bezcelowość.
Zgromadzenie obejmuje wyłącznie mężczyzn – zarówno tych przed, jak i po rytuale inicjacji. Można by pokusić się o nazwanie całego procesu „obozem męskości”, po którym każdy nowicjusz będzie potrafił pewną ręką zbudować swoje życie i otoczyć opieką rodzinę. Panujące tam zasady są dość restrykcyjne, a każde wychylenie poza normę nie jest mile widziane przez mentorów i starsze pokolenie. Ludzka natura to jednak nieokiełznana siła, która czasami działa wbrew schematom. W filmie dobitnie ukazana jest wewnętrzna walka pomiędzy własnym „ja”, a tym, co jest społecznie akceptowalne. Odwieczny schemat zawsze się sprawdzał, toteż należy go powielać i się jemu podporządkować. Wystarczy jednak małe nasienie buntu, aby cała misterna konstrukcja patriarchalnego społeczeństwa zachwiała się w posadach. Słowo Inxeba oznacza ranę , a ta jak wiadomo często krwawi. Czy jest to jednak ból tylko i wyłącznie fizyczny?
Autentyczność filmu podkreśla fakt, iż reżyser zaangażował do jego produkcji mężczyzn, którzy naprawdę przeszli przez rytuał inicjacyjny. Jedynym wyjątkiem jest Niza Jay Ncoyini – filmowy Kwanda, który podważa sens obrzędu. ”Inxeba. Zakazana ścieżka” ukazuje w całej okazałości konflikt pomiędzy plemienną tradycją, a osobistą wolnością –z nich wygra tylko jedno.
Autor: Beata Gałuszka
Tytuł: Inxeba. Zakazana ścieżka
Scenariusz i reżyseria: John Trengove
Data premiery: 16 sierpnia 2017