Wydawać by się mogło, że współczesne mamy, obtoczone nowoczesnymi gadżetami (o których naszym babkom się nawet nie śniło!), równie mocno otaczające swoje dzieci grająco-chodząco-edukacyjnymi zabawkami, nie chcą wracać już do tego co było. Po co, skoro jest nowe, nowoczesne, lepsze, bardziej eko. Tymczasem, jeśli przyjrzeć się zwierzeniom większości mam czy opiekunek, dostrzeżemy (przepiękny jak dla mnie) powrót w czasy własnego dzieciństwa, w celu przypominania sobie starych wyliczanek, piosenek i rymowanek, które śpiewało się czy opowiadało maluchom na lepszy sen, uspokojenie, wyciszenie, czy wręcz na odwrót – by zachęcić dzieci do wesołej, głośnej zabawy.
Nowa pozycja Wydawnictwa Wilga, „Księga polskich rymowanek”, która jest zbiorem kultowych, polskich rymowanek i piosenek, jest więc dla mnie książkowym hitem, który bez dwóch zdań może stać się pozycją numer 1 w zamawianych prezentach od Świętego Mikołaja. Pozostaje tylko wątpliwość, kto powinien o nią bardziej prosić w liście do M. – rodzic czy dziecko 😉 Frajda dla jednych i drugich jest bowiem niewątpliwa.
Wszystkie wierszyki, które znalazły się w książeczce są proste, wesołe, niezwykle rytmiczne a więc bardzo szybko wpadające w dziecięce ucho. Moja mała recenzenta nie mogła wprost się od nich oderwać, przez pierwsze kilka dni karząc czytać sobie książkę od początku do końca wciąż na nowo. A gdy mój głos i siły witalne wołały już o ratunek i próbowały jakoś dotrzeć do końca pozycji, przewracając po kilka kartek naraz, zaraz był krzyk „jeszcze tu jest wierszyk”. W efekcie ja bardzo szybko nabawiłam się chrypki, a córka w kilka dni nauczyła się wierszyków i piosenek z całej książki (szok!). Książka, prócz bycia inspiracją do fantastycznych ruchowych zabaw bez użycia laptopa czy drogich zabawek (np. „Stary niedźwiedź”, „Baloniku nasz malutki”), jest również dobrym źródłem do ćwiczeń z dykcją, rytmem, onomatopeją (naśladowaniem dźwięków), zabaw paluszkowych, zabaw w mini karaoke (m.in. piosenki „My jesteśmy krasnoludki”, „Jesteśmy jagódki”, „Jadą, jadą misie”) czy tak jak udowodniłam wcześniej, doskonałym ćwiczeniem dziecięcej pamięci. Wierszyki czytane najmłodszym, poprzez dobrze wyczuty rytm ukoją i uspokoją, zaś nieco starszym maluchom przyniosą wiele dobrej zabawy. Możliwości jak widać jest naprawdę wiele i tak naprawdę tylko od was zależy do czego jeszcze możecie wykorzystać teksty zawarte w tej książeczce.
„Księga polskich rymowanek” wydana jest naprawdę porządnie – twarda okładka oraz kolorowe, duże ilustracje tematyczne dodają dodatkowych punktów tej pozycji. Zbiór przepięknych, niezapomnianych, wielopokoleniowych rymowanek ma jeszcze jeden nieprzeceniony walor – wszystkie zawarte w nim teksty są polskiego autorstwa.
Wszystkich patriotów, wszystkie mamy, które chciałyby móc wreszcie zaśpiewać wszystkie zwrotki „Jestem sobie żabka mała”, czy zbudować swym pociechom niezapomniane wspomnienia z wyginania palców przy prezentacji jak „Idzie kominiarz po drabinie”, czy jak to ta „Sroczka kaszkę ważyła”, serdecznie zapraszam do księgarni – „Księga polskich rymowanek” nie zawiedzie nikogo!
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Tytuł: Księga polskich rymowanek
Premiera: wrzesień 2017
Wydawnictwo: Wilga